Polak zapłakany. Wzruszające sceny po zdobyciu medalu

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Dominik Czaja
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Dominik Czaja

- Dziękuję mojej żonie, która mi kibicowała z moim synem. Urodził się miesiąc temu, widziałem go trzy razy... - mówił polski wioślarz Dominik Czaja po zdobyciu brązowego medalu igrzysk w Paryżu. Nasz zawodnik po prostu się rozpłakał.

Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Najpierw ogromny wysiłek, potem wielka radość, następnie cierpienie, na koniec łzy wzruszenia.

W ciągu kilkunastu minut Dominik Czaja przeżył mnóstwo emocji na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Wraz z kolegami z czwórki podwójnej zdobył brązowy medal, osiągając największy sukces w swoim życiu.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Szalony mecz Polek z Chinkami. "Ta hala eksplodowała kilka razy"

Po opuszczeniu łódki 29-latek oddalił się od kolegów i mogliśmy zobaczyć, na czym polega wyczynowy sport. Wymiotowanie z wysiłku to jego nieodłączna część, zwłaszcza wioślarstwa, gdzie mięśnie ulegają gigantycznemu zakwaszeniu i wszystko robi się na długu tlenowym.

Na szczęście wkrótce Czaja doszedł do siebie i mógł cieszyć się z medalu, choć przekonywał, że sukces jeszcze do niego nie dotarł. Gdy rozmawiał z dziennikarzami, postanowił podziękować swoim najbliższym. I po prostu rozpłakał się.

- Dziękuję i dedykuję ten medal swojej żonie, która dopingowała mnie przed telewizorem z moim synem... - w tym momencie pojawiły się pierwsze łzy. - Urodził się miesiąc temu, widziałem go trzy razy... Cieszę się, że kolejne pół roku spędzę z nimi... Dziękuję - mówił szczęśliwy i zapłakany wioślarz.

Członek naszej wspaniałej drużyny nie ukrywał, że zdobycie medalu kosztowało każdego z nich ogromnie dużo pracy, a także wysiłku już podczas finału.

- Ten medal kosztował mnie mnóstwo wysiłku, ogromnie dużo wyrzeczeń... Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Jak bardzo jestem zmęczony? Nie pamiętam, kiedy tak bardzo się ostatnio zajechałem, zostawiliśmy więcej niż serce na wodzie - przekonywał.

Czaja ujawnił, że w drugiej części dystansu Polacy mieli w planach jeszcze zaatakować, ale po prostu nie byli w stanie. - Końcówkę już płynęliśmy siłą woli, był plan żeby jeszcze zaatakować, ale już nie byliśmy w stanie odpowiedzieć. Ale i tak jesteśmy bardzo szczęśliwi.

Co poczuł w pierwszej chwili, gdy zobaczył napis POLSKA na trzecim miejscu podium?

- Gdy otworzyłem oczy i zobaczyłem na telebimie naszą osadę na trzecim miejscu, poczułem ogromną ulgę. Pamiętam, że w Tokio był wielki zawód. Ale po drodze mieliśmy dużo sukcesów, teraz medal, więc było warto - podsumował.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty