Polki przeszły przez turniej w grze błyskawicznej jak burza. W sześciu rundach nie dały się pokonać żadnej drużynie. Na swoim koncie zapisały trzy zwycięstwa i trzy remisy, co dało im dziewięć punktów meczowych.
Nasze reprezentantki grały bardzo równo. Katarzyna Stańczuk wygrała cztery partie, jedną zremisowała oraz jedną przegrała. Natalia Sadowska z kolei pokonała rywalki w trzech rundach, dwukrotnie zremisowała i również raz przegrała. Reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce, plasując się o jeden punkt meczowy za Rosją. Podium podczas środowego turnieju uzupełniły Holenderki, które o włos okazały się gorsze od naszych warcabistek.
Co ciekawe Polki w bezpośrednim pojedynku pokonały mistrzynie Europy, czyli Rosję. Natalia Sadowska po raz kolejny miała okazję zmierzyć się z Tamarą Tansykkużyną, czyli rywalką z meczu o tytuł mistrzyni świata, który miał miejsce w tym roku w Warszawie. Wtedy na koniec rywalizacji lepsza była Rosjanka, a teraz we włoskim Chianciano Terme padł remis. Szalę zwycięstwa na naszą korzyść w tej rundzie przechyliła Katarzyna Stańczuk, pokonując Alię Aminową.
Dla reprezentacji kobiet srebro w Drużynowych Mistrzostwach Europy w grze błyskawicznej jest najlepszym wynikiem od pięciu lat. Wówczas nasze panie w Tallinie sięgnęły po złoto.
W rozgrywkach na krótki czas brała także udział reprezentacja mężczyzn, która ukończyła turniej na szóstej pozycji. W Chianciano Terme cały czas trwa także turniej na długi czas. To nie jedyna szansa medalowa dla polskich zawodników, bo odbędą się także Drużynowe Mistrzostwa Europy w grze aktywnej, Indywidualne Mistrzostwa Europy w grze błyskawicznej oraz Indywidualne Mistrzostwa Europy w grze aktywnej.
Czytaj także:
Wygrały warcaby. Takiego zainteresowania jeszcze nie było
ZOBACZ WIDEO: To jedna z najpiękniejszych WAGs świata. Tym wideo podbija internet