"Co Bóg zrobił Niemcom?". Nie mogą uwierzyć w to, co się stało

PAP/EPA / Na zdjęciu: Johannes Vetter
PAP/EPA / Na zdjęciu: Johannes Vetter

Konkurs oszczepników podczas igrzysk olimpijskich w Tokio, to jedna z tych rywalizacji, która najbardziej zszokowała kibiców na świecie. Szczególnie ubolewają Niemcy, bowiem wielki faworyt do złota nawet nie awansował do ścisłego finału.

W tym artykule dowiesz się o:

"To jest niemożliwe" - tak relację z turnieju oszczepników podczas igrzysk olimpijskich rozpoczął niemiecki dziennik "Bild". Wydawało się, że reprezentant Niemiec - Johannes Vetter - jest murowanym kandydatem do olimpijskiego złota. Tymczasem nie udało mu się nawet dostać do ścisłego finału i zakończył rywalizację na 9. miejscu.

Niemiecki dziennik przypomniał, że ich faworyt z łatwością wygrał wszystkie 10 zawodów, w których w tym roku brał udział. Co więcej, aż 7-krotnie przekraczał granicę 90 metrów. To wszystko pozwalało myśleć, że nie ma innej możliwości niż złoty medal olimpijski w jego wykonaniu.

Okazało się jednak, że turniej olimpijski rządzi się własnymi prawami, a niemiecki faworyt zaliczył spektakularną klęskę. Co prawda tamtejsze media główną część winy zrzucają nie na swojego zawodnika... a na nawierzchnię.

ZOBACZ WIDEO: Tokio 2020. "Mógł z powodzeniem walczyć o medal". Ennaoui zdradza kulisy startu i przygotowań Marcina Lewandowskiego

"Bild" zauważa, że Vetter podczas eliminacji miał problem z niezwykle szybkim i sprężystym tartanem. Natomiast portal Sport.de wprost pisze, iż taka nawierzchnia nie przystoi zawodom o takiej randze i nazywa ją "przedszkolną".

Ostatecznie Johannes Vetter w finale miał jedynie jedną udaną próbę. Jednak 82,52 metra to było zbyt mało, aby wejść do ścisłego finału i walczyć o medale. Te szanse jednak miał inny z reprezentantów naszych zachodnich sąsiadów - Julian Weber.

Drugi z Niemców może również mówić o niesamowitym pechu, bowiem do medalu zabrakło mu jedynie 14 centymetrów. Weber poprawił swój rekord życiowy i rzucił oszczepem na odległość 85,30 metrów. To jednak było za mało, aby zakończyć zawody na podium.

Dlatego nie może dziwić, że największy niemiecki dziennik w bardzo emocjonalny sposób relacjonował zawody oszczepników. "Co Bóg oszczepu miał przeciwko Niemcom tego wieczoru..." - tak zakończono materiał w "Bildzie".

Zobacz także: Wielcy mistrzowie wracają na podium
Zobacz także: Pierwszy taki triumf Amerykanek

Komentarze (41)
avatar
NoWhysky
15.08.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
DOBRZE ZE NIEMCY PROMUJAC ISLAMSKICH NACHODZCOW I LGBT koncentruja swoja uwage nie na sporcie, dlatego oszczep sobie stepili mieszkancy TUMANII! 
avatar
RZEPICHA
8.08.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
trzeba zapytac prezesa bo on juz wyslal tam rysia c. - rysio ustali czy to Bog cos uczynil . rysio sprytny jest . przekretow moglby uczyc wiec wyjasni . 
avatar
sondor
8.08.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Właśnie na tym polega piękno sportu. Wygrywa rywalizację ten co w danym dniu jest w najlepszej dyspozycji fizycznej i psychicznej. Faworyt zawsze jest tylko z nazwy. Nasi siatkarze też byli tra Czytaj całość
avatar
Alex68
8.08.2021
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
To musi zbadać komisja wenecka i KE prawdoPOdobnie już jadą do Tokio, Donald na POlecenie swojej pani kanclerz ma czuwaći i wywąchać spisek 
avatar
Manuel
8.08.2021
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
...jeszcze na dodatek ten koń , który się uparł jak OSIOŁ w pięcioboju nowoczesnym Anniki Schleu...same dramaty.