Tokio 2020. Dramatyczny finał turnieju piłkarek. Zadecydowały rzuty karne!

PAP/EPA / FRANCK ROBICHON / Na zdjęciu: radość piłkarek reprezentacji Kanady
PAP/EPA / FRANCK ROBICHON / Na zdjęciu: radość piłkarek reprezentacji Kanady

Po raz pierwszy w historii złote medale igrzysk olimpijskich w turnieju piłkarek wywalczyła reprezentacja Kanady. Drużyna z Ameryki Północnej w finale rozgrywanym w Jokohamie pokonała po rzutach karnych Szwecję.

Kobiecy futbol w programie olimpijskim pojawił się po raz pierwszy na igrzyskach w Atlancie w 1996 roku. Triumfowały wówczas Amerykanki, które w tym roku zdobyły brązowy medal po wygranej z Australią 4:3 w czwartek. USA to najbardziej utytułowana ekipa w turnieju olimpijskim. Na koncie ma cztery złota.

Jednak cztery lata temu piłkarki spod Gwieździstego Sztandaru odpadły w ćwierćfinale ze Szwecją, która doszła aż do finału. Tam jednak okazała się słabsza od reprezentacji Niemiec. W tym roku Szwedki ponownie stanęły przed szansą na olimpijskie złoto. Na ich drodze stanęły Kanadyjki, brązowe medalistki z Rio de Janeiro.

Teraz zespół trenera Petera Gerhardssona miał doskonałą szansę, by w końcu zdobyć tytuł. Zwłaszcza, że objął prowadzenie w 34. minucie. Stina Blackstenius wykorzystała podanie Kosovare Asllani i było 1:0. Taki wynik utrzymał się do przerwy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Po zmianie stron doszło do wyrównania. W 64. minucie Amanda Ilestedt sfaulowała we własnym polu karnym Christine Sinclair. Sędzia potrzebowała konsultacji z wozem VAR, ale ostatecznie przyznała jedenastkę Kanadyjkom. Tę na gola zamieniła Jessie Fleming.

Podstawowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia, więc w Jokohamie doszło do dogrywki. Biorąc pod uwagę, że pierwotnie mecz miał zostać rozegrany o godzinie 11:00 czasu lokalnego, a został opóźniony o 10 godzin ze względu na upały, ta decyzja okazała się jak najbardziej trafna.

Tyle, że dodatkowe pół godziny również nie przyniosło rozstrzygnięcia. Losy mistrzostwa olimpijskiego rozstrzygnęły się zatem w rzutach karnych. Te miały dramatyczny przebieg, bo niemal w każdej serii ktoś pudłował - w pierwszej Asllani, w drugiej Lawrence, w trzeciej Gilles i Anvegard, w czwartej Leon i Seger, a w piątej Rose doprowadziła do remisu 2:2.

Doszło więc do serii szóstej, w której strzał Andersson obroniła bramkarka reprezentacji Kanady, a po chwili Julia Grosso trafiła do siatki i po chwili wraz z koleżankami mogła świętować złoty medal dla drużyny spod znaku Klonowego Liścia.

Szwecja - Kanada 1:1 (k. 2:3)
1:0 - Stina Blackstenius 34'
1:1 - Jessie Fleming 64' - z karnego

Czytaj też: Robert Lewandowski rozmawiał z mistrzem olimpijskim. Wszystko nagrały kamery

Komentarze (0)