- To były całkiem przyzwoite sety - powiedział Alexander Zverev w czasie z rozmowy z dziennikarzami po zakończeniu turnieju olimpijskiego w Tokio. Niemiec odniósł się do partii z półfinałowego meczu z Novakiem Djokoviciem (1:6, 6:3, 6:1) i finału z Karenem Chaczanowem (6:3, 6:1).
Zarazem to były cztery najważniejsze sety, jakie 24-latek z Hamburga rozegrał w tym tygodniu. Dały mu złoty medal i miano pierwszego niemieckiego mistrza olimpijskiego w grze singlowej mężczyzn.
- To jest o wiele większe niż cokolwiek innego w sporcie - mówił o olimpijskim triumfie. - Czuję się teraz niesamowicie. Nie ma nic lepszego niż to. Igrzyska olimpijskie to największe sportowe wydarzenie na świecie. Nie grasz tylko dla siebie, rywalizujesz dla całego kraju.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"
Zverev ocenił, że to jego życiowy sukces. - Wszyscy eksperci tenisowi na świecie i byli zawodnicy widzą lepszych graczy ode mnie. A ja mam teraz 16 tytułów w głównym cyklu, zwycięstwa w turniejach ATP Masters 1000, triumf w ATP Finals i zostałem złotym medalistą olimpijskim - wymienił swoje osiągnięcia.
Zapytany, co zapewniło mu ten triumf, odparł: - Od zawsze potrafiłem dość mocno uderzać piłkę. I myślę, że w tym tygodniu było to bardziej przydatne niż zwykle.
W piątek, gdy pokonał Djokovicia, Zverev płakał. W niedzielę nie ronił łez, lecz z pełną radością w oczach spoglądał na swoją zdobycz. - Mam na szyi złoty przedmiot. I nie jest to jeden z 50 łańcuszków, które noszę. Nie zdejmę go, dopóki nie wrócę do domu - mówił z dumą.
Alexander Zverev ozłocony. Dokonał tego jako pierwszy niemiecki singlista w dziejach