W tym artykule dowiesz się o:
Polak stawiany jest w roli underdoga. To Szkot musi wygrać półfinał, a Janowicz może jedynie pokusić się o niespodziankę. We wszystkich zapowiedziach pojedynku w największych brytyjskich mediach to 26-latkowi z Dunblane poświęcono więcej miejsca, a 23-letni łodzianin jest tylko tłem dla Murray'a.
Nie brakuje jednak tekstów poświęconych samemu Janowiczowi. "Jerzy Janowicz to nie gracz zespołowy. Od 4. roku życia był zdeterminowany, by uprawiać sport indywidualny" - pisze Daily Telegraph. - Na korcie jestem zdany tylko na siebie i na nikogo innego. Lubię to. Nienawidzę idei sportów zespołowych, w których mogę wykonać świetny ruch, który zniweczy kolega z drużyny - tłumaczy na łamach tego dziennik Polaka.
Tekst ów ma dwa tytuły: "Janowicz kontroluje swoje przeznaczenie" i "Jerzy Janowicz gotów postawić swoją wielką stopę na drodze do finału".
BBC Sport tytułuje tekst o pojedynku Janowicza z Murray'em dość obrazowo: "Gigant na drodze Murray'a".
Daily Mirror zwraca uwagę na potężny serwis Polaka i przypomina, że rok 2012 zaczynał jako numer 221 w rankingu ATP.
- Historię jego drogi do Wimbledonu czyta się jak hollywoodzki scenariusz. Nie pojechał na Australian Open w 2012 roku, ponieważ nie mógł opłacić biletu lotniczego, a buty na US Open kupili mu szczodrzy nowojorczycy. Jego rodzice musieli sprzedać sklep, by zdobyć pieniądze na jego karierę - snuje opowieść o Janowiczu tabloid. I nawet jeśli niektóre fakty nie są idealnie opowiedziane, wywołuje to niemałe wzruszenie i podziw dla Janowicza oraz jego rodziców.
Ta sama gazeta używa ciężkiej do przetłumaczenia, ale zgrabnej gry słów (pole dancing = taniec na rurze, a w dosłownym tłumaczeniu można to odczytać jako taniec Polaka).
Ciekawostką dnia na Wyspach jest wsparcie, jakiego Murray'owi przed pojedynkiem z Janowiczem udzielił... emerytowany już menedżer Manchesteru United sir Alex Ferguson - rodak piątkowego rywala polskiego tenisisty.
- Rozmawialiśmy 15-20 minut po meczu z Verdasco. Nie o samym meczu, a o tym wszystkim, co się dzieje wokół. Dał mi radę, jak udźwignąć presję i oczekiwania - opowiada Murray.
Nie brak też jednak głosów o tym, że Janowicz może sprawić niespodziankę i awansować do finału Wimbledonu kosztem Murray'a, a przynajmniej dać się mocno we znaki Szkotowi.
Tak twierdzi między innymi w rozmowie ze Sky Sports były znakomity brytyjski tenisista Greg Rusedski, który nazywa Janowicza "przeciwnikiem z koszmarów" dla Murray'a.
Potencjał Janowicza docenia były chorwacki tenisista Goran Ivanisević, zwycięzca Wimbledonu z 2001 roku. Na blogu prowadzonym w czasie turnieju dla jednego z bukmacherów Chorwat wylicza zalety Polaka: - Lubię Jerzego Janowicza. Jest prawdziwym profesjonalistą i ma ogromną siłę. To jego pierwszy raz w półfinale Wimbledonu, więc to jego wielki dzień. Jego pierwsze serwisy są jak bomby lecące w przeciwnika.
- Myślę, że to Murray awansuje do finału. Na pewno nie będzie mu łatwo, ale wygra jego doświadczenie. Janowicz może być - zwłaszcza na początku - zestresowany grą na korce centralnym - przewiduje Ivanisević.