W tym artykule dowiesz się o:
tennismajors.com: "Nr 1 w zasięgu wzroku"
Aryna Sabalenka nie ukrywa, że jej celem w WTA Finals jest zdobycie trofeum. Ale nawet jeśli tego nie zrobi, to i tak może być numerem jeden w rankingu WTA na koniec 2024 roku. Aby tak się stało, wystarczy, że wygra wszystkie trzy mecze fazy grupowej w Rijadzie.
Pierwszy krok już postawiła, wygrywając w sobotę z Qinwen Zheng. "Nr 1 w zasięgu wzroku" - pisze portal tennismajors.com. "Każde zwycięstwo w meczu fazy grupowej przynosi 200 punktów, co daje jej obecnie przewagę 1256 punktów nad drugą w rankingu Igą Świątek" - przypominają dziennikarze.
wtatennis.com: "Nadaje ton finałom"
Oficjalny portal WTA, wtatennis.com, już w tytule zaznaczył, że Białorusinka dzięki zwycięstwu z Zheng, "nadała ton finałom".
"Pełna determinacji Sabalenka pokonała Zheng Qinwen 6:3, 6:4 i poprawiła swój bilans przeciwko wschodzącej chińskiej gwieździe na 5-0" - czytamy dalej.
Portal WTA cytuje także wypowiedź Białorusinki z pomeczowej konferencji. Ta uważa, że wygrana przyszła tego dnia przede wszystkim dzięki jej sile psychicznej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
si.com: "Jasno dała do zrozumienia"
Dziennikarze portalu si.com skoncentrowali się nie tylko na grze Sabalenki, ale także na jej pomeczowych wypowiedziach. "Sabalenka jasno dała do zrozumienia, jak bardzo chciałaby wygrać ten turniej kończący rok" - czytamy, po czym widzimy wypowiedź Białorusinki:
"To znaczyłoby dla mnie wszystko. To jedno z moich marzeń. Naprawdę ciężko pracowałam przez ostatnie lata, od samego początku mojej kariery. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę mogła unieść to piękne trofeum" - powiedziała.
mlyn.by: "Zapłaciła za to w szóstym gemie"
"Chinka rzeczywiście walczyła zaciekle i mogła jako pierwsza przełamać serwis rywalki. Jednak, nie wykorzystując szansy, zapłaciła za to w szóstym gemie. Sabalenka przejęła inicjatywę i objęła prowadzenie (4:2), po czym bez trudu doprowadziła seta do zwycięstwa" - pisze białoruski portal mlyn.by.
"W kolejnym secie było znacznie trudniej. Chinka ciągle prowadziła, nie pozwalając Białorusince nawet marzyć o przełamaniu. Jednak w dziewiątym gemie Qinwen popełniła błąd, oddając serwis rywalce. Sabalenka miała szansę zakończyć mecz w następnym gemie, co też uczyniła" - tak dziennikarze na Białorusi relacjonowali to, co działo się się w Rijadzie.