Magdalena Fręch w drugim challengerze z rzędu wygrała dwa mecze z Francuzkami. Tak w Saint Malo, jak i w Paryżu eliminowała Diane Parry. Fręch pokonała tę zawodniczkę po raz trzeci w karierze, ale po raz pierwszy potrzebowała na to więcej niż dwóch setów. Środowy mecz miał dramaturgię i zakończył się grą na przewagi w tie-breaku w trzeciej partii.
Fręch rozpoczęła gładko od wygranego 6:1 seta, ale później rozpoczęły się schodki. W drugiej partii trzy razy traciła własne podanie i poniosła porażkę 3:6. W decydującej rozgrywce tenisistki przełamały serwis rywalki na początku, po czym broniły własnego podania. Fręch nie wykorzystała piłki meczowej w 12. gemie i już w tie-breaku broniła meczbola Francuzki. Od tego momentu punktowała już tylko Fręch i po czterech wygranych piłkach zwyciężyła 8-6.
Po Fręch na kort wyszła Magda Linette, która podobnie jak Iga Świątek zagrała w środę z Rumunką. Przeciwniczką rozstawionej z numerem drugim Polki była Ana Bogdan, która jest na 95. miejscu w rankingu WTA.
Linette tym razem nie rzuci wyzwania młodszej rodaczce. Jej mecz z Bogdan wyłonił kolejną przeciwniczkę dla Fręch i lepsza była w nim Rumunka. Zacięta była tylko pierwsza partia zakończona tie-breakiem. W drugim secie Ana Bogdan sprawiła lanie poznaniance i nie pozwoliła jej wygrać ani jednego gema. Polka pożegnała się z Paryżem w złym stylu.
Trophee Lagardere, Paryż (Francja)
WTA 125, kort ziemny, pula nagród 115 tys. dolarów
środa, 11 maja
II runda gry pojedynczej:
Magdalena Fręch (Polska, 8) - Diane Parry (Francja) 6:1, 3:6, 7:6(6)
Ana Bogdan (Rumunia) - Magda Linette (Polska, 2) 7:6(4), 6:0
Czytaj także: Rafael Nadal już nic nie musi. Hiszpan wyjawił, dlaczego wciąż występuje
Czytaj także: Czekał na zwycięstwo 15 miesięcy. "Wciąż mam w sobie ogień"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandynawska wyprawa Kowalczyk