[tag=48999]
Iga Świątek[/tag] miała w czwartek rozpocząć zmagania w turnieju WTA 1000 w Madrycie, lecz z powodu przemęczenia wycofała się z tej imprezy. Nic dziwnego, od początku sezonu rozegrała bowiem 20 spotkań więcej niż w analogicznym okresie rok temu.
Na przedłużenie imponującej serii 23 zwycięstw trzeba więc poczekać nieco dłużej. Kolejną imprezę w planach Igi Świątek jest turniej w Rzymie, który ruszy 9 maja. W przeciwieństwie do zawodów w Stuttgarcie, w boksie naszej reprezentantki zabraknie najprawdopodobniej Tomasza Świątka.
Ojciec liderki rankingu WTA docenia, że córka chce go widzieć w swoim boksie, lecz ma też swoje obowiązki na miejscu. Wiele wskazuje na to, że z powrotem go zobaczymy w Paryżu, podczas Rolanda Garrosa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Świątek bije rekordy popularności. Szok!
Natomiast w Stuttgarcie w boksie zawodniczki siedzieli Tomasz Świątek i Maciej Ryszczuk. Zazwyczaj na turnieje z podopieczną jeździ też psycholog Daria Abramowicz i główny trener Tomasz Wiktorowski, który kilka miesięcy temu zastąpił Piotra Sierzputowskiego.
Ojciec tenisistki wrócił jeszcze do tematu zmiany szkoleniowca na przełomie sezonów. - Nic nie zostało ukartowane. To po prostu nie była łatwa decyzja i została podjęta przez Igę w takim, a nie innym momencie - wyjaśnił ojciec tenisistki. Moment był szczególny, ponieważ kilka dni wcześniej odbyła się konferencja prasowa, na której tenisistka opowiadała o planach na przyszły sezon razem z Piotrem Sierzputowskim.
- Nie mam wpływu na to, co robi Iga. Powtórzę: to była jej decyzja. To ona bezpośrednio pracuje z ludźmi, z którymi chce - powiedział Świątek.
A na co w takim razie ma wpływ ojciec Igi i jaka jest jego rola w sztabie? Głównie opiera się ona na sprawach papierkowych i organizacyjnych. Tomasz Świątek powiedział, że rzadko wtrąca się w tematy szkoleniowe, przekazując jakąś uwagę lub sugestię.
Zobacz też:
Wimbledon bez Rosjan i Białorusinów. Jest komentarz Świątek