Finały Pucharu Davisa odbędą się w tym roku w nowej, dwuczęściowej formule. Najmocniejsze reprezentacje po raz pierwszy zobaczymy w akcji w dniach 14-18 września. W czterech europejskich miastach (Bolonii, Hamburgu, Walencji i Glasgow) zostanie rozegrana faza grupowa.
W każdym mieście rywalizować będzie jedna czterozespołowa grupa. Dalej awansują dwie najlepsze drużyny z każdej z nich. Zatem do kolejnego etapu przejdzie łącznie osiem reprezentacji. Właśnie one powalczą ze sobą w drugiej połowie listopada o zwycięstwo w całych rozgrywkach.
Najciekawiej zapowiada się rywalizacja w Walencji, gdzie oprócz Hiszpanów zagrają Serbowie, Kanadyjczycy i Koreańczycy. Gdyby drużyny przyjechały w najmocniejszych składach, mielibyśmy na korcie prawdziwą plejadę gwiazd. Kibice na pewno ostrzą sobie zęby na pojedynek Novaka Djokovicia z Rafaelem Nadalem, ale porwać publiczność mogą również Carlos Alcaraz, Denis Shapovalov czy Felix Auger-Aliassime.
W Bolonii zagrają Włosi, Chorwaci (ubiegłoroczni finaliści), Argentyńczycy i Szwedzi. To bardzo mocna grupa w ujęciu historycznym. Każda z tych reprezentacji wygrała w przeszłości Puchar Davisa.
Emocji nie powinno zabraknąć również w Hamburgu, gdzie Niemcy zagrają z Francuzami, Belgami i Australijczykami. Z kolei w Glasgow zmierzą się Brytyjczycy, Amerykanie, Kazachowie i Holendrzy.
Z udziału w rozgrywkach wykluczona została reprezentacja Rosji. Daniił Miedwiediew i jego koledzy nie będą więc mieli okazji do obrony tytułu wywalczonego przed rokiem.
Zobacz też: Słynny trener ostrzega kibiców ws. Igi Świątek
Zobacz też: Magda Linette ruszyła do boju w Madrycie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!