Kosmiczny thriller i wielka niespodzianka! Siódma piłka meczowa szczęśliwa dla Magdy Linette

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Magda Linette
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Magda Linette

Niesłychanych emocji dostarczyła batalia Magdy Linette z Kanadyjką Leylah Fernandez, finalistką US Open 2021. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końca. Dalej w Charleston awansowała polska tenisistka, która wykorzystała siódmą piłkę meczową.

Magda Linette (WTA 64) i Leylah Fernandez (WTA 19) miały zmierzyć się w środę, ale mecz został odwołany z powodu deszczu. Dzień później tenisistki wyszły na kort, ale szczęścia do pogody również nie miały. W trakcie pierwszego seta mecz został przerwany na ponad godzinę. Po niesamowitej bitwie do III rundy awansowała Polka, która pokonała 3:6, 6:3, 6:4 kanadyjską finalistkę US Open 2021.

Od początku mecz był bardzo wyrównany, a nawet więcej szans miała Linette. Polka stworzyła sobie po jednym break poincie w pierwszym i trzecim gemie. Pierwszy został przez Fernandez obroniony efektownym forhendem, a przy drugim świetną akcję zwieńczyła skrótem. Po chwili w opałach znalazła się poznanianka, która popełniła dwa podwójne błędy. Do przełamania Kanadyjka doprowadziła głębokim returnem wymuszającym błąd.

Linette cały czas miała okazje, ale brakowało jej zdecydowania. W siódmym gemie wypracowała sobie jeszcze jednego break pointa, ale wyrzuciła forhend. Fernandez w ważnych momentach była solidniejsza i sprytniejsza. Dobrze mieszała grę, posyłała piłki po krosie i po linii. W dziewiątym gemie Polka nie wykorzystała kolejnej okazji na przełamanie. Tenisistki musiały opuścić kort, bo Charleston nawiedziła ulewa.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Przerwa trwała prawie dwie godziny. Zwrotu akcji nie było. Fernandez zachowała spokój i nie oddała podania w dziewiątym gemie. Seta zakończyła już przy pierwszej piłce setowej. Wykorzystała ją kombinacją wyrzucającego serwisu i forhendu po linii.

W II partii trwała nie tylko twarda, ale i piękna batalia o każdy punkt, choć wciąż cierpliwsza była Fernandez. W długich wymianach przychodził moment, gdy Linette nie wytrzymywała i zdarzało się jej atakować z nieprzygotowanych pozycji. Jednak takich prób było dużo mniej. Była bardziej staranna niż w I secie i jej serwis był pewniejszy, dzięki czemu nie odstawała poziomem od utalentowanej Kanadyjki.

W grze Fernandez długo nie było poważnego przestoju. Grała rzetelnie w obronie i skutecznie w ataku. Jednak przyszedł moment, gdy pokazała gorsze oblicze, co zadecydowało o losach II seta. W ósmym gemie Kanadyjka popełniła podwójny błąd, wyrzuciła dwa bekhendy i oddała podanie. Waleczna Linette zachowała pełną koncentrację i nie pozwoliła sobie odebrać przewagi. Asem ustaliła wynik seta na 6:3.

Polka złapała wiatr w żagle i III partię rozpoczęła od mocnego akcentu. Efektowny kros forhendowy dał jej przełamanie na 1:0. Tym razem obie tenisistki miały więcej problemów z serwisem. W czwartym gemie Linette zepsuła bekhend (po kontakcie z taśmą piłka wyleciała poza kort) i był już remis 2:2. Poznanianka posyłała dużo głębokich piłek blisko narożników, aktywnie pracowała w wymianach i coraz częściej nie wytrzymywała ich Fernandez.

W piątym gemie Kanadyjka obroniła trzy break pointy, ale przy czwartym popełniła podwójny błąd. Festiwal przełamań trwał. Linette od 0-40 zdobyła dwa punkty, ale Fernandez dopięła swego i świetnym krosem bekhendowym wymuszającym błąd wyrównała na 3:3. W siódmym gemie finalistka US Open zepsuła bekhend i ponownie straciła serwis. Natężenie emocji było ogromne, co tenisistki wyrażały gestami radości po zdobywanych punktach. Spotkanie trzymało w napięciu do samego końcu, a przy tym stało na bardzo wysokim poziomie.

Niesamowite rzeczy działy się w ósmym gemie. Linette miała w nim 40-15, ale doszło do bitwy na przewagi. Polka odparła trzy break pointy, ale przy czwartym wyrzuciła bekhend po krosie. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie.  Tym razem to Fernandez oddała podanie ze stanu 40-15, tracąc cztery punkty z rzędu. Kanadyjka zepsuła trzy forhendy. Linette wykorzystała szansę i świetnym returnem uzyskała przełamanie na 5:4.

W 10. gemie dramaturgia sięgnęła zenitu. Polka zniwelowała cztery break pointy i zmarnowała sześć piłek meczowych (pierwszą podwójnym błędem, kolejne jak natchniona broniła rywalka). Siódma okazała się szczęśliwa dla zdeterminowanej Linette. Fernandez wyrzuciła return i duża niespodzianka stała się faktem.

Odliczając przerwę deszczową spotkanie trwało dwie godziny i 36 minut. Linette zaserwowała 10 asów, a Fernandez nie miała ani jednego. Polka obroniła 11 z 15 break pointów, a sama zamieniła na przełamanie pięć z 12 szans. Zdobyła o siedem punktów więcej od Kanadyjki (114-107). Było to ich drugie starcie. W I rundzie Rolanda Garrosa 2020 wygrała Fernandez 1:6, 6:2, 6:3.

Obie tenisistki mają po dwa singlowe tytuły w głównym cyklu. Linette triumfowała w nowojorskim Bronksie (2019) i w Hua Hin (2020). Fernandez dwa razy wygrała turniej w Monterrey (2021, 2022). Kanadyjka zrobiła furorę w ubiegłorocznym US Open. Dopiero w finale zatrzymała ją Brytyjka Emma Raducanu, inna sensacja turnieju.

Jeszcze tego samego dnia Linette ma walczyć o ćwierćfinał. Jej rywalką będzie Estonka Kaia Kanepi, pogromczyni Magdaleny Fręch.

Credit One Charleston Open, Charleston (USA)
WTA 500, kort ziemny, pula nagród 888,6 tys. dolarów
czwartek, 7 kwietnia

II runda gry pojedynczej:

Magda Linette (Polska) - Leylah Fernandez (Kanada, 7) 3:6, 6:3, 6:4

Czytaj także:
Kolejne rozczarowanie tenisistki z Top 5 rankingu. Niespodzianka w starciu Amerykanek
Zasłużony relaks Igi Świątek. Polka gościła na wspaniałym meczu

Źródło artykułu: