Australijka to niekwestionowana dominatorka tenisowej rywalizacji w ostatnich dwóch latach. Przez 114 tygodni utrzymywała się nieprzerwanie na czele rankingu WTA. Obecnie tuż za Ashleigh Barty sklasyfikowana jest Iga Świątek i po jej decyzji o nieuwzględnianiu jej w rankingu to Polka ma szansę zostać liderką.
Świątek bardzo przeżyła decyzję Barty. - Płakałam, długo płakałam - powiedziała podczas konferencji prasowej przed turniejem WTA w Miami. W jednym z wywiadów dodała, że łzy płynęły jej przez pół godziny.
- To nie ze względu na moją pozycję w rankingu, ale ze względu na to, że Ashleigh odchodzi w tak młodym wieku. Dla mnie to też trudne doświadczenie. Przyjęłam to w sposób bardzo emocjonalny, bardzo się wzruszyłam - dodała nasza tenisistka.
ZOBACZ WIDEO: Tego się nie spodziewała. Problemy Igi Świątek
Nie ukrywała, że decyzja Barty ją zasmuciła. Z Australijką zagrała dwa razy. Oba spotkania przegrała i nie zdołała wygrać w nich choćby seta.
- Było we mnie dużo dezinformacji i smutku. Gdy myślałam o tenisistce, która jest kompletna, to zawsze była nią Ash. Byłoby miło, gdybym mogła z nią dalej rywalizować w kolejnych latach. Będzie nam jej bardzo brakować - powiedziała.
Już 4 kwietnia Polka może być pierwszą rakietą globu. Co musi się stać? Wystarczy, że Świątek wygra mecz II rundy turnieju WTA Miami i zapewni sobie fotel liderki rankingu. Tym samym byłaby pierwszą Polką w historii, która by tego dokonała.
Jeżeli jednak Świątek ulegnie w II rundzie turnieju w Miami, to wciąż ma szansę na awans na pierwsze miejsce w rankingu. Stanie się tak, jeśli Paula Badosa nie wygra zmagań na Florydzie.
Pierwszą przeciwniczką Świątek na kortach w Miami będzie Viktorija Golubić. To notowana aktualnie na 42. miejscu w światowej klasyfikacji Szwajcarka, z którą Polka raz wygrała i raz przegrała. Pierwszy mecz w Miami Świątek rozegra w piątek.
Czytaj także:
Japonka wkroczyła do akcji w Miami. Aryna Sabalenka poznała rywalkę
Borna Corić czekał rok na zwycięstwo. Teraz będzie miał wyzwanie