Iga Świątek blisko występu w finałach WTA. Cztery zawodniczki depczą jej po piętach

Getty Images / Tim Nwachukwu / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Tim Nwachukwu / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek jest bardzo blisko pierwszego w karierze występu w kończących tenisowy sezon finałach WTA. Polka w rankingu Race to the WTA Finals zajmuje 5. miejsce. Tuż za jej plecami są jednak aż cztery zawodniczki.

Cztery z ośmiu uczestniczek zamykającego sezon tenisowy finałowego turnieju mistrzyń już znamy. To Australijka Ashleigh Barty, Białorusinka Aryna Sabalenka oraz Czeszki Barbora Krejcikova i Karolina Pliskova. O pozostałe miejsca wciąż walczy kilka zawodniczek.

Blisko, ale daleko

Z tej grupy najbliżej występu w meksykańskiej Guadalajarze (10-17.11) teoretycznie jest Świątek. Polka zebrała do tej pory 3226 punktów do rankingu. Jej przewaga nad konkurentkami jest jednak bardzo skromna. Greczynka Maria Sakkari traci do niej tylko 69 punktów, Hiszpanka Garbine Muguruza 76, a triumfatorka zakończonego w ostatni weekend turnieju w Indian Wells Paula Badosa 114. W grze jest jeszcze Tunezyjka Ons Jabeur, której strata do Świątek to 206 punktów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!

- Jak blisko jesteśmy gry w finałach WTA? Jednocześnie bardzo blisko i bardzo daleko - mówi trener Świątek Piotr Sierzputowski. - Może być tak, że nie zagramy nigdzie, a Iga i tak bez problemu wejdzie do ósemki, a może zagrać, ale mimo to skończyć dziewiąta, bo czołówka jest w tym momencie bardzo ciasna - tłumaczy.

Brakuje 20 punktów

Punkty do rankingu można zdobywać jeszcze przez dwa tygodnie. Przede wszystkim w turnieju rangi WTA 500 w Moskwie oraz w imprezach rangi 250 (zwyciężczyni otrzymuje 280 punktów rankingowych) na Teneryfie, w Kluż-Napoka oraz w Courmayeur. W tym pierwszym Świątek nie bierze udziału, są tam natomiast aż trzy jej rywalki do gry w Meksyku.

- Moskwa nie wchodziła w grę. Czekałaby nas długa podróż z Kalifornii, duża zmiana pogody i czasu. Nie ma tam też Badosy, za to zgłosiły się Sakkari, Muguruza i Jabeur. Jabeur już odpadła, a właściwie skreczowała (poddała mecz z Jekateriną Aleksandrową przy wyniku 1:6, 0:1 - przyp. WP SportoweFakty) i żeby wyprzedzić Igę, musi wygrać przyszłotygodniową "250" w Courmayeur. Sakkari do znalezienia się przed Igą i awansu potrzebuje jeszcze jednej wygranej w Moskwie, Muguruza dwóch - analizuje Sierzputowski. - Nie jest to dla nich ogromne wyzwanie, ale z drugiej strony same im się te mecze nie wygrają.

Trener Świątek wylicza, że Iga jest w tej chwili o 20 punktów od awansu do WTA Finals. Pytanie brzmi, czy zdecyduje się gdzieś po te punkty jechać. Jej obóz nie podjął jeszcze decyzji, czy najlepsza polska tenisistka wróci do Europy, by wystąpić w jednym z przyszłotygodniowych turniejów rangi 250.

- To wiązałoby się z powrotem do Europy, a potem czwartą w tym roku podróżą do Ameryki Północnej, z jet lagiem i ponowną adaptacją włącznie, a to duże obciążenia dla organizmu, które wpływają na performance. Iga najprawdopodobniej do Guadalajary i tak będzie musiała przylecieć, jeśli nie jako uczestniczka, to jako rezerwowa. Musimy oszacować zyski i straty oraz możliwości, jakie mamy. Decyzję podejmiemy na dniach - zdradza Sierzputowski.

Cele już zrealizowane

Dodaje, że udział w finałach WTA będzie dużym prestiżem i miłą nagrodą za dobrą pracę w całym sezonie, jednak nie był on dla Świątek celem samym w sobie. - My swoje cele ustalone na początku sezonu już zrealizowaliśmy. Chcieliśmy, żeby Iga poprzez swoją grę w całym sezonie ustabilizowała się na poziomie, na który weszła dzięki wygraniu Roland Garros 2020. Myślę, że to się udało. Nie wydaje mi się, żeby dziś ktoś mógł powiedzieć, że Iga nie zasługuje na to miejsce w rankingu, na którym się znajduje. Ma bardzo ustabilizowaną, silną pozycję i dobry grunt pod kolejne lata rywalizacji w czołówce światowego tenisa.

Hurkacz też ma szansę

W tym sezonie po raz pierwszy w historii Polska może mieć dwóch reprezentantów w kończących rok turniejach dla najlepszych. W rankingu ATP Race to Turin dziewiąte miejsce zajmuje Hubert Hurkacz. Na tę chwilę daje mu to prawo gry w Turynie, ponieważ wyprzedzający go Rafael Nadal zrezygnował z udziału w tych zawodach. Za to tuż za plecami wrocławianina czają się Brytyjczyk Cameron Norrie (160 punktów straty) oraz Włoch Jannik Sinner (400 punktów straty).

Panowie o rankingowe punkty mogą walczyć jeszcze w turnieju ATP 500 w Wiedniu, ATP Masters 1000 w Paryżu oraz w zawodach rangi ATP 250 w Sztokholmie.

Finały WTA rozpoczną się 10 listopada. Finały ATP wystartują cztery dni później.

Czytaj także:
Śledziłeś turniej w Indian Wells? Sprawdź się w naszym quizie!
Novak Djoković ma dylemat ws. Australian Open. Nie chce zdradzić, czy jest zaszczepiony

Źródło artykułu: