Medytacja, książki Roberta Ludluma i… poker, czyli Hubert Hurkacz poza kortem

Getty Images /  TPN  / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / TPN / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Wydawać by się mogło, że wiemy już o nim wiele, ale nic bardziej mylnego. Polak cały czas zaskakuje swoją charyzmą oraz niesamowitym opanowaniem. Zatem, czego jeszcze nie wiemy o najlepszym polskim tenisiście?

W tym artykule dowiesz się o:

Skradł serca kibiców na całym świecie. Nie tylko swoją grą, ale również nietuzinkową osobowością. Skromny i pracowity jak mrówka. Do tego zawsze grzeczny i ułożony. W świecie, gdzie gra toczy się o wysoką stawkę, ciągle pozostaje sobą. Nie zobaczymy go kłócącego się z przeciwnikiem albo sędzią. Na próżno także szukać go na pierwszych stronach kolorowej prasy, ponieważ bardzo strzeże swojego życia prywatnego. A popularności jak sam mówi - nie ogarnia.

Seneka tenisa

Swój stoicki spokój Hubert Hurkacz zawdzięcza ćwiczeniom oddechowym - medytacji. Opanowany oddech i chłodna głowa to klucz do sukcesu, bo w tenisie trzeba na zagrania przeciwnika reagować natychmiastowo.

ZOBACZ WIDEO: "Ale ty masz mamę, najgorsza na świecie". Iga Baumgart-Witan o relacjach z trenerką

- Kiedy opanujesz oddech, łatwiej wykonać plan niż wtedy, kiedy jesteś podekscytowany, rozemocjonowany sytuacją, w której się znalazłeś - zdradził w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" najlepszy polski tenisista. Hurkacz przez ostatnie lata bardzo dojrzał i pytany o to, jak w takim razie daje upust emocjom, odpowiada: rozmawiam z trenerami, staram się jeszcze przed meczem wyrzucić z siebie to, co leży mi na sercu.

Z kulturą za pan brat


Gdy nie gra w tenisa, to z chęcią oddaje się lekturze. Wachlarz zainteresowań nasz tenisista ma niebywale szeroki. Do jego ulubionych pisarzy należy Robert Ludlum, twórca sensacyjnych powieści takich jak: "Krucjata Bourne’a" czy "Strażnicy Apokalipsy".

Często Hurkacz szuka inspiracji i sięga również po biografie sportowców. - Warto jest wyciągać wnioski z tego, jak swoją karierą pokierowali inni - uważa 24-latek. Poza książkami lubi też oglądać filmy. Tu jednak preferencje ma już sprecyzowane i najczęściej wybiera kino akcji.

Modowy tradycjonalista

Choć przywykliśmy do "Hubiego" w wersji sportowej, to nie daje się on zaszufladkować i cały czas próbuje czegoś nowego. Bardzo skrupulatnie wybiera przedsięwzięcia, w których bierze udział. Takim z pewnością była sesja w debiutanckim numerze "Vogue Man".

Wiąże się z tym pewna anegdota. Stylistka i projektantka Anna Poniewierska próbowała przekonać wrocławianina do połączenia sportowych butów z garniturem. Niestety, nic z tego. Hubert grzecznie podziękował i wybrał klasyczne rozwiązanie.

Pierwiastek hazardzisty

Poza tenisem triumfator Miami Open lubi spotkać się ze znajomymi i pograć w pokera. Mimo że traktuje to jako dobrą zabawę, to Hurkacz znalazł w tym element, który może go rozwijać jako tenisistę. - Jest to też w pewnym sensie, jakiś rozwój mentalny, bo stara się wyczytać, co przeciwnik może mieć i co może zagrać - mówi Hurkacz.

Przyznaje się, że kocha rywalizację i uwielbia wygrywać, a porażki psują mu krew. Choć paradoksalnie na pierwszy rzut oka na takiego człowieka nie wygląda.

Londyński sen Huberta Hurkacza trwa w najlepsze. Już w środę 24-latek powalczy o kolejne wielkie zwycięstwo. Stawką będzie półfinał wielkoszlemowy i szansa na zapisanie się w historii polskiego tenisa. W przypadku zwycięstwa ze Szwajcarem Rogerem Federerem Hubert zostanie drugim po Jerzym Janowiczu półfinalistą turnieju wielkoszlemowego. Łodzianinowi udało się tego dokonać w 2013 roku również na Wimbledonie, ale lepszym okazał się wtedy Andy Murray, który wygrał 6:7(2), 6:4, 6:4, 6:3.

Czytaj także:
Wimbledon: Roger Federer zmierzy się z Hubertem Hurkaczem. Szwajcar wyjawił, co w środę może mu utrudnić grę 
Rosyjskie media nie doceniły klasy Hurkacza. "Deszcz okradł Miedwiediewa z awansu" 

Źródło artykułu: