Roland Garros. Kuriozalne sceny w Paryżu. "Jestem w szoku"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Novak Djoković
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Novak Djoković
zdjęcie autora artykułu

W środę kibice w końcu mogli obejrzeć mecz w sesji wieczornej na korcie Philippe'a Chatriera. Problem w tym, że nie wszystko poszło po myśli organizatorów.

To miała być uczta dla kibiców. Na korcie centralnym Novak Djoković i Matteo Berrettini walczyli o miejsce w półfinale Rolanda Garrosa 2021. Kamery wychwyciły nawet, jak prezes francuskiej federacji Gilles Moretton bawi się na trybunach i uczestniczy w słynnej na stadionach całego świata meksykańskiej fali. Jednak na koniec pozostało duże rozczarowanie.

W środę godzina policyjna obowiązująca w Paryżu w związku z pandemią COVID-19 została przesunięta z 21 na 23. Postanowili wykorzystać to organizatorzy, którzy na godz. 20:00 zaplanowali hit dnia - ćwierćfinałowe starcie Djokovicia z Berrettinim. Problem w tym, że nie przewidzieli tego, że pojedynek Serba z Włochem może się wydłużyć.

Lider rankingu ATP pewnie wygrał dwa sety, ale w trzecim lepszy po tie breaku okazał się reprezentant Italii. Zbliżała się godz. 23:00, więc sędzia James Keothavong poprosił fanów, aby korzystając z najbliższych przerw między gemami spokojnie opuścili oni trybuny kortu Philippe'a Chatriera i powrócili do domów. Komunikat spotkał się z negatywną reakcją i został oczywiście wygwizdany.

ZOBACZ WIDEO: Sprawa Naomi Osaki zwróciła uwagę na duży problem. "Mamy prawo mieć opinię na temat, ale..."

Ponieważ po kilku gemach czwartego seta większość kibiców pozostała na trybunach, organizatorzy postanowili ściągnąć do szatni tych, których przyszli oglądać, czyli tenisistów. W ten sposób chcieli wymusić na ludziach opuszczenie obiektów im. Rolanda Garrosa.

- Jestem w szoku i nie wiem, co powiedzieć. To bardzo dziwna i absurdalna sytuacja. Godzina policyjna została przesunięta na 23, bardzo współczuję tym ludziom i tenisistom - powiedział relacjonujący wydarzenia w Paryżu dla Eurosportu Mischa Zverev. A Mats Wilander dodał w studio, że cała sytuacja była "bardzo niezręczna".

Gdy po ponad kwadransie protestujący fani w końcu opuścili kort, powrócili na niego tenisiści. Djoković pokonał Berrettiniego 6:3, 6:2, 6:7(5), 7:5 i dzięki temu spotka się w piątkowym półfinale z Rafaelem Nadalem.

Czytaj także: Danił Miedwiediew zły na organizatorów Rolanda Garrosa Roland Garros: był na krawędzi porażki w I rundzie, a zagra o finał

Źródło artykułu: