Alexander Zverev rozpoczął rywalizację w Roland Garros 2021 od przegrania dwóch setów w meczu I rundy z Oscarem Otte. Od tamtej pory jednak nie stracił ani jednej partii i we wtorek cieszył się z awansu do półfinału.
- Jestem bardzo szczęśliwy. Doszedłem do półfinału i dotychczas grałem bardzo solidnie. Myślę, że mierzyłem się z rywalami, których nie jest łatwo pokonać - mówił, cytowany przez punktodebreak.com, po zwycięstwie w ćwierćfinale 6:4, 6:1, 6:1 nad Alejandro Davidovichem.
Na sugestie, że awans do 1/2 finału zawdzięcza szczęściu, bo trafił do dolnej połówki drabinki, gdzie nie ma Novaka Djokovicia i Rafaela Nadala, oraz iż w drodze do półfinału nie zmierzył się z tenisistą z czołowej "20" rankingu ATP, Niemiec odparł:
ZOBACZ WIDEO: Piękne słowa o Natalii Partyce. "Autentyczność, determinacja, odpowiedzialność"
- Ranking to jedno, ale z jakiegoś powodu ci gracze doszli do tego etapu. Nishikori, którego pokonałem w IV rundzie, gdyby nie kontuzje, byłby w czołówce klasyfikacji. Davidovich, skoro doszedł do ćwierćfinału, to znaczy, że grał niesamowicie dobrze. Trzeba szanować wszystkich rywali. Nie wybieram, z kim gram.
- Jestem w półfinale, bo grałem na wysokim poziomie - kontynuował. - To fajnie, że w ćwierćfinale nie rywalizowałem z Rafą ani z Novakiem. Ale myślę, że mecz z Rafą w potencjalnym finale jest jeszcze trudniejszym zadaniem. Choć oczywiście muszę się tam dostać.
Tenisista z Hamburga przez lata nie radził sobie w turniejach Wielkiego Szlema. Jednak w pięciu ostatnich wielkoszlemowych występach zanotował trzy półfinały. - Zanim pojawili się Miedwiediew i Tsitsipas, byłem postrzegany jako ten facet, który ma przejąć kontrolę nad światem tenisa. Wywierałem też na siebie dodatkową presję. Nie byłem cierpliwy. Teraz nauczyłem sobie z tym radzić - powiedział o swoich ostatnich sukcesach w imprezach tej rangi.
O finał Roland Garros 2021, w piątek, Zverev zmierzy się ze Stefanosem Tsitsipasem. - Jestem zadowolony z rozwoju sytuacji. Zobaczymy, jak potoczy się piątkowy mecz - stwierdził.