- Byłam małym dzieckiem, gdy oglądałam, jak ona gra w tenisa. Dzielenie z nią kortu i rywalizowanie z nią to spełnienie moich marzeń - powiedziała w pomeczowym wywiadzie Naomi Osaka. W czwartek Japonka pokonała Serenę Williams 6:3, 6:4 i wyeliminowała ją w półfinale Australian Open 2021.
Amerykanka cały czas marzy o wygraniu 24. wielkoszlemowego mistrzostwa i wyrównaniu rekordu Margaret Court. Jej czwartkowa przeciwniczka nie chce porównywać się do Sereny. "Nie jestem nawet blisko, aby zostać legendą, ale postaram się dać z siebie wszystko" - wyznała w mediach społecznościowych.
Reprezentantka Kraju Kwitnącej Wiśni ma z Williams bilans 3-1 na zawodowych kortach. Pokonała ją m.in. w finale US Open 2018, a teraz dokonała tego w półfinale Australian Open 2021. Po zakończeniu czwartkowego meczu pojawiły się spekulacje, czy Serena powróci jeszcze do Melbourne (więcej tutaj). Osaka ma na ten temat swoje zdanie. - Chcę, żeby grała wiecznie - stwierdziła na konferencji prasowej.
Japonka może w sobotę wygrać czwarte wielkoszlemowe mistrzostwo. Dotychczas dwa razy wygrała US Open (2018, 2020) i raz Australian Open (2019). W rozmowie z dziennikarzami podkreśliła, że jest ambitna i ma mentalność zwycięzcy. - Ludzie nie pamiętają zdobywców drugiego miejsca. To imię zwycięzcy jest wygrawerowane - powiedziała.
W sobotnim finale Australian Open 2021 przeciwniczką Osaki będzie Amerykanka Jennifer Brady. Spotkanie rozpocznie się o godz. 9:30 czasu polskiego. W zeszłym roku panie zmierzyły się w półfinale US Open i górą była Japonka 7:6(1), 3:6, 6:3.
Czytaj również:
Naomi Osaka sprowadziła Serenę Williams na ziemię. Amerykanka nie dogoni rekordu
Dreszczowiec w ostatnim gemie nie odwrócił losów meczu. Jennifer Brady wciąż może śnić o potędze
ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły