Puchar Davisa: konflikt w reprezentacji Indii (nie) zażegnany

Przez ostatnie dni w Indiach dużo mówiło się i pisało o turnieju w Bangalore, ale nie tylko. Na pierwszych stronach indyjskich gazet często pojawiała się informacja o konflikcie, który poróżnił, jak się dotąd wydawało, zgodną reprezentację Indii.

W tym artykule dowiesz się o:

Konflikt rozpoczął się od decyzji kapitana reprezentacji Leandera Paesa o nie wystawieniu w pierwszym meczu 1. rundy Pucharu Davisa strefy Azji i Oceanii Prakasha Amritraja. Paes kwestionował przygotowanie fizyczne i zaangażowanie syna byłej gwiazdy indyjskiego tenisa, Vijaya Amritraja.

Prakash w końcu wystąpił w końcu w meczu z Uzbekistanem, zastąpił w ostatnim pojedynku Somdeva Dev Varmana i zdobył decydujący punkt na wagę awansu Indii do półfinału. W związku z taką decyzją kapitana zawodnicy postanowili wysłać do swojej federacji list z prośbą o zwolnienie Paesa z funkcji kapitana. Amritraj tłumaczył to tak: - Gra w Pucharze Davisa to dla nas wielka radość. Żyjemy dla tych chwil. On zabił w nas tą radość.

Kilka dni temu czwórka zawodników: Prakash Amritraj, Rohan Bopanna, Mahesh Bhupathi i Karan Rastogi wysłała do federacji kolejny list, w którym napisała: - Nie jesteśmy przygotowani do gry, gdy kapitanem jest Leander Paes. Przepraszamy za zaistniałą sytuacją, ale na razie nie chcemy mówić nic więcej, żeby nie pogarszać sytuacji. Mimo tego cała czwórka zgodziła się zagrać w tym spotkaniu. Jak powiedzieli: - Gra dla kraju jest najważniejsza.

Pikanterii dodaje fakt, iż Paes i Bhupathi mają razem ze sobą zagrać na Igrzyskach Olimpijskich, gdzie w normalnej sytuacji byliby jednymi z faworytów. Mimo tego, co się ostatnio działo Paes jest dobrej myśli. - Myślę, że mamy duże szansę na złoty medal na Igrzyskach - powiedział ostatnio 34-krotny zwycięzca deblowych turniejów ATP.

Komentarze (0)