Argentyńczyk grający w brazylijskim Costa do Sauipe z dziką kartą pokonał w pierwszej rundzie włoskiego kwalifikanta Frencesco Aldiego 6:4, 7:5. Był to już drugi występ tego filigranowego tenisisty w tym roku. Pierwszy, w Vina del Mar, zakończył na 1. rundzie, przegrywając z mało znanym Urugwajczykiem Pablo Cuevasem 4:6, 6:4, 3:6.
- To jest najszczęśliwszy dzień w całej mojej karierze - powiedział po meczu Coria.
Argentyńczyk obecnie nie jest klasyfikowany w rankingach ATP. Powrócił do zawodowego tenisa już na przełomie października i listopada 2007 roku. Wystąpił wtedy w dwóch chellengerach, w Asuncion i Belo Horizonte, w obu przegrywając swe pierwsze mecze.
Tak długa przerwa spowodowana była problemami z prawym ramieniem, które przełożyły się na problemy z serwisem i ogólny brak pewności siebie. Teraz z ramieniem jest już ponoć wszystko w porządku, niestety problemy z serwisem pozostały. W meczu z Aldim Coria popełnił aż 16 podwójnych błędów serwisowych. Lepiej było w pierwszym spotkaniu z Cuevasem, gdzie doszło do dziesięciu takich pomyłek.
W następnej rundzie formę Corii sprawdzi wymagający Włoch Filippo Volandri. Nie pozostaje nic innego, jak tylko życzyć sympatycznemu Argentyńczykowi zdrowia i powrotu do światowej czołówki.