Tegoroczny Roland Garros nie odbył się w maju z powodu koronawirusa. Zmagania przełożono na przełom września i października. Mimo że pandemia nie odpuszcza, tym razem turniej rozpoczęto.
Kłopotem są jednak warunki pogodowe. We Francji jest deszczowo i chłodno. Takie warunki mocno utrudniają przeprowadzenie spotkań. Sami tenisiści i tenisistki są z tego powodu sfrustrowani i pierwszy przykład mieliśmy już w niedzielę, tuż po rozpoczęciu zawodów.
Zdenerwowała się przede wszystkim Wiktoria Azarenka. Podczas jej meczu z Czarnogórką Danką Kovinić, przy stanie 2:1, odmówiła dalszej gry. - Nie widzisz co się dzieje? Co my tu w ogóle robimy? To robi się trochę niedorzeczne - krzyczała do supervisora Wiktoria Azarenka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: czas się dla niej zatrzymał. Piękna tenisistka
Na początku meczu było wietrznie, deszczowo i zimno. Temperatura powietrza wynosiła około 8 stopni Celsjusza. - Nie będę tutaj siedziała, bo zamarznę. Trenuję na Florydzie i tam jestem przyzwyczajona do znacznie wyższych temperatur. Jest za zimno i siedzimy tutaj jak kaczki - dodała.
Chwilę później Azarenka podeszła do swojej rywalki i zapytała, czy chce kontynuować grę. Czarnogórka odpowiedziała, że "nie". W związku z tym obie tenisistki spakowały swoje rzeczy i udały się do szatni, bez oficjalnej zgody supervisora.
Gdy przestało padać, tenisistki wróciły na kort i dokończyły mecz. Azarenka wygrała w dwóch setach 6:2, 6:1.
Czytaj także:
Roland Garros: rusza turniej w Paryżu. Mecz Stana Wawrinki z Andym Murrayem hitem dnia (plan gier)
Andy Murray po trzech latach wraca na Roland Garros. Poprzedni występ był początkiem jego poważnych problemów