Andrea Petković (WTA 87) w przeszłości była dziewiątą rakietą globu. Jej najlepszy wielkoszlemowy rezultat to półfinał Rolanda Garrosa 2014. W swoim dorobku ma sześć singlowych tytułów WTA. Największy finał osiągnęła w 2011 roku w Pekinie (przegrała z Agnieszką Radwańską).
Niemka nie wzięła udziału w Australian Open 2020, bo nie była gotowa do gry z powodu kontuzji kolana. Ostatni start zanotowała w październiku w Luksemburgu. Petković planowała zakończyć karierę w 2020 roku. - Szczególnie nie mogłam się doczekać dwóch nowych turniejów na trawie, w Berlinie i Bad Homburgu - powiedziała dla portalu bild.de. Z powodu pandemii koronawirusa w tym roku anulowano wszystkie zawody głównego cyklu na trawie. Wimbledon został odwołany po raz pierwszy od czasu drugiej wojny światowej.
- Oczywiście muszę słuchać mojego ciała. Być może nie będą w stanie grać przez pełny sezon. Jednak nie chcę, aby koronawirus i operacja kolana zakończyły moją karierę - stwierdziła Petković, która od 13 do 19 lipca weźmie udział w dwóch pokazowych turniejach w Berlinie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popis Huberta Hurkacza. Trafił idealnie
Niemka uważa, że tenisa nie da się porównać z niczym innym. - Te emocje, pełna adrenalina, tyle zwycięstw i porażek - nigdy nie doświadczyć czegoś takiego w żadnym zawodzie. Jednak nie nakładałam też na siebie ogromnych oczekiwań. Oczywiście tenis to moje życie, ale wszystko w pewnym momencie się kończy - skomentowała.
- Tenis to tak naprawdę rodzaj reprezentowania życia. Bycie szczęśliwym i nieszczęśliwym, wygrywanie i przegrywanie, uczenie się radzenia sobie ze wszystkim, a jednocześnie pozostawanie w towarzyskich relacjach, nawiązywanie przyjaźni w niezwykle konkurencyjnym środowisku. Dlatego kocham tenis i tak wiele zawdzięczam tej dyscyplinie sportu - dodała 32-letnia Petković.
Niemka obawia się, że US Open (31 sierpnia - 13 września) jest zagrożony, nawet bez udziału kibiców, szczególnie po serii zakażeń koronawirusem w Adria Tour, pokazowych zawodach na Bałkanach. - Oczywiście chcemy zagrać w Nowym Jorku, choć w tej chwili wszystko jest kwestionowane. Nawet bez widzów, w wielkoszlemowej imprezie bierze udział od 2000 do 3000 osób. Takie działania, jak w Belgradzie i Zadarze, mogą temu zagrozić - oceniła.
Zobacz także:
Simona Halep o triumfie w Wimbledonie. "Nie miałam odwagi nawet o tym myśleć"
Garbine Muguruza o swoich priorytetach. "Wolę zdobyć kolejny duży puchar niż być liderką rankingu"