Zawodowi tenisiści znaleźli się w nowej i bardzo trudnej sytuacji. Przyzwyczajeni do ciągłych podróży po świecie i częstych występów teraz nie mogą rywalizować z powodu zawieszenia rozgrywek. W wypowiedziach większość graczy podkreśla, że stara się stosować do zaleceń i akceptuje obecną sytuację.
Jednak nawet u najbardziej cierpliwych i spokojnych mogą pojawiać się negatywne emocje. Obecny czas źle znosi Jack Sock. Amerykanin, który sezon 2018 zakończył sensacyjnym występem w ATP Finals, z powodu problemów zdrowotnych stracił niemal całe rozgrywki 2019. Przed pandemią znów zaczął występować, ale jego proces powrotu do tenisa zatrzymał koronawirus.
- Dla mnie to jest bardzo frustrujące, bo na dobrą sprawę przez cały poprzedni rok miałem kwarantannę - mówił w rozmowie z portalem atptour.com. - Nie grałem zbyt wiele, dlatego byłem podekscytowany i głodny występów. Ale oczywiście zdrowie i bezpieczeństwo są najważniejsze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: druga miłość Garetha Bale'a
Sock stara się trenować i podtrzymywać formę. - Lubię się spocić i poczuć, że coś zrobiłem. Niedaleko mnie jest ogromne boisko do piłki nożnej. Chodzę tam, by biegać i ćwiczyć z piłkami lekarskimi - wyjawił.
- Podczas ostatnich występów czułem, że mam dobry impet i jestem w formie, więc zdecydowanie nie chcę tego stracić - dodał trzykrotny mistrz wielkoszlemowy w deblu i były ósmy singlista świata.