Tenis. Novak Djoković tłumaczy się ze słów ojca. "Po co mam dolewać oliwy do ognia?"

PAP/EPA / FIONA HAMILTON / Na zdjęciu: Novak Djoković, mistrz Australian Open 2020
PAP/EPA / FIONA HAMILTON / Na zdjęciu: Novak Djoković, mistrz Australian Open 2020

Novak Djoković wrócił do kraju po zwycięstwie w Australian Open 2020 i miał czas dla rodziny i przyjaciół. Serbski tenisista spotkał się również z dziennikarzami, którym odpowiedział na kilka pytań.

Zwycięstwo w Australian Open 2020 było 17. wielkoszlemowym triumfem Novaka Djokovicia. Serb powrócił także na pierwsze miejsce w rankingu ATP i ma realną szansę pobić już w tym roku rekord należący do Rogera Federera w liczbie tygodni spędzonym na czele światowej klasyfikacji (310 tygodni).

"Nole" nie ukrywa, że chce także wyprzedzić Rogera Federera (20) i Rafaela Nadala (19) pod względem liczby wielkoszlemowych triumfów. Taki sam scenariusz, ale już na sezon 2020, nakreślił jego ojciec Srdjan Djoković. - Novak wygra trzy pozostałe turnieje wielkoszlemowe w tym roku i zrówna się z Federerem. W październiku pobije jego rekord w liczbie tygodni jako lider rankingu ATP. Wygra też igrzyska olimpijskie w Tokio - mówił ostatnio dla dziennika "Telegraf".

Tata Djokovicia przyzwyczaił już wszystkich, że kreśli wizerunek Novaka jako tenisisty pochodzącego z małej i biednej Serbii. Według niego Novak nie cieszy się tak wielką popularnością jak Federer czy Nadal i często jest z tego powodu szykanowany.

ZOBACZ WIDEO: Menadżer Kamila Grosickiego zdradza kulisy transferu. Potwierdził, że były dwie inne ciekawe oferty

Ale aktualny lider rankingu ATP ma już dosyć z przedstawianiem go jako poszkodowanego. - Gdy gram z Federerem czy Nadalem, to publiczność ich wspiera, ale to nie znaczy, że jestem nienawidzony. Nie podobają mi się te wszystkie opowieści, że jest to jak Serbia kontra cały świat. A nawet jeśli ludzie mnie nie kochają, to po co miałbym dolewać oliwa do ognia? - wyznał Serb, cytowany przez "Sportklub".

Djoković przyznał, że jego zachowanie na korcie nie jestem czasem idealne. - Nie jestem z tego powodu dumny, ale jestem tylko człowiekiem, który popełnia błędy i stara się być coraz lepszy każdego dnia. Nie chcę tracić siły na opowieści, że nie jestem kochany. Oczywiście, że zawsze chciałbym, aby kibice mnie wspierali. Nie zamierzam jednak myśleć o tym negatywnie. To nie są kwiaty, które powinny rosnąć w moim ogrodzie - zakończył.

Zobacz także:
Rio de Janeiro: Cristian Garin i Gianluca Mager bliżej finału
Marsylia: Stefanos Tsitsipas zagra o obronę tytułu

Źródło artykułu: