Rozstawieni z drugim numerem Łukasz Kubot i Marcelo Melo rozpoczęli turniej od pewnego zwycięstwa nad argentyńskim duetem Guillermo Duran i Diego Schwartzman, ale w sobotę nie byli w stanie zagrozić rywalom. Santiago Gonzalez i Ken Skupski ani razu nie stracili serwisu i zdobywali ważne punkty w kluczowych momentach.
Brytyjczyk był motorem napędowym swojej pary. Jego entuzjazm i pozytywne reakcje mobilizowały meksykańskiego partnera do walki. W pierwszym secie Kubot i Melo nie wykorzystali swojej szansy w trzecim gemie. Gdy zanosiło się już na tie break, przeciwnicy zaatakowali przy serwisie lubinianina. W ostatniej akcji do błędu został zmuszony Melo i premierowa odsłona padła łupem meksykańsko-brytyjskiej pary.
Kubot i Melo nie byli w stanie zagrozić rywalom w drugiej partii. Na przestrzeni 12 gemów nie było ani jednego break pointa, dlatego tym razem decydował tie break. Pierwszy punkt w tej rozgrywce zdobyli faworyci, jednak Gonzalez i Skupski natychmiast poprawili się na returnie i jeszcze przed zmianą stron wyszli na 4-2. Potem wykorzystali drugą piłkę meczową, wieńcząc spotkanie wynikiem 7:5, 7:6(4).
W takich okolicznościach Kubot i Melo dołączyli do wysoko rozstawionych par, które szybko pożegnały się z turniejem debla mężczyzn. Już wcześniej zakończyli występ oznaczeni "jedynką" Pierre-Hugues Herbert i Nicolas Mahut oraz grający z "trójką" Kevin Krawietz i Andres Mies. Polak i Brazylijczyk z pewnością liczyli w Melbourne na coś więcej.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 71 mln dolarów australijskich
sobota, 25 stycznia
II runda gry podwójnej mężczyzn:
Santiago Gonzalez (Meksyk) / Ken Skupski (Wielka Brytania) - Łukasz Kubot (Polska, 2) / Marcelo Melo (Brazylia, 2) 7:5, 7:6(4)
Zobacz także:
Australian Open: ostatni mecz Karoliny Woźniackiej
Australian Open: Serena Williams za burtą
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w futsalu