Tenis. Australian Open: Alexander Zverev pokłada nadzieję w ciężkiej pracy. "Ćwiczyłem przez siedem godzin dziennie"

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Alexander Zverev
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Alexander Zverev

Alexander Zverev ma nadzieję, że dzięki żmudnym treningom wróci do formy i udanie wystąpi w Australian Open 2020. - Ćwiczyłem czasami przez siedem godzin dziennie. Myślałem tylko o tym, żeby trenować. Nic innego się nie liczyło - powiedział.

Alexander Zverev w ostatnich miesiącach gra poniżej swoich ambicji. W minionym sezonie zdobył tylko jeden tytuł i wypadł z czołowej "piątki" rankingu ATP. A tegoroczne rozgrywki rozpoczął od trzech przegranych meczów w ATP Cup. Aby powrócić do optymalnej dyspozycji, postanowił jeszcze ciężej pracować.

- Ćwiczyłem przez pięć-sześć, czasami siedem godzin dziennie, czego w tygodniu przed turniejem wielkoszlemowym tak naprawdę nikt nie robi - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez portal ausopen.com. - Myślałem tylko o tym, żeby trenować. Nic innego się nie liczyło. Muszę odzyskać swój tenis, bo to, jak grałem w ATP Cup, nie było wystarczające, by dobrze radzić sobie podczas Wielkiego Szlema. Ja o tym wiem i wie też mój sztab.

Niemiec w Melbourne nigdy nie dotarł dalej niż do 1/8 finału. W tym roku także nie jest wymieniany w gronie faworytów, ale uważa, że jest to dla niego korzystne. - Prawdopodobnie nie jestem kandydatem do zdobycia tytułu, bo są inni tenisiści, którzy grają lepiej ode mnie. Ale cieszę się, ponieważ pozwala mi to komfortowo rozpocząć turniej. Na pewno będę miał więcej pewności siebie niż w ATP Cup.

W Australian Open 2020 Zverev został rozstawiony z numerem siódmym. W I rundzie, we wtorek, zmierzy się z Marco Cecchinato. - Zwykle ze mną jest tak, że im dalej dojdę w turnieju, tym gram lepiej. I mam nadzieję, że teraz też tak będzie - powiedział tenisista z Hamburga.

Zobacz także - ATP Auckland: debiutancki tytuł Ugo Humberta. Francuz pokonał Benoita Paire'a

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez

Komentarze (0)