"Rafa", jak mówią na Nadal fani, uważany jest za króla kortów ziemnych. Pochodzący z Majorki tenisista na mączce nie ma sobie równych. A dlatego że już w przyszłym tygodniu rozpoczyna się sezon gry na clayu, a do tego coraz słabiej spisuje się aktualny lider rankingu ATP Roger Federer, to wiele na to wskazuje, że już niedługo - przynajmniej na jakiś czas - możemy doczekać się zmiany warty w światowym tenisie.
Nadal stara się jednak nie okazywać poddenerwowania. Tryska humorem i z optymizmem patrzy w przyszłość. Mimo że nie udało mu się w tym roku jeszcze wygrać żadnego turnieju, jest zadowolony z minionych trzech miesięcy. - Zarobiłem przecież sporo punktów, a myślę, że już niedługo uda mi się wygrać turniej. Mam na przykład nadzieję, że zdobędę tytuł podczas rozpoczynającego się pod koniec kwietnia turnieju serii Masters w Monte Carlo. Wierzę, że to się uda, ponieważ gram coraz lepiej - mówił mistrz tenisa z Hiszpanii.
W zeszłym tygodniu Nadal zagrał w finale turnieju w Miami, a w nim musiał uznać wyższość Rosjanina Nikołaja Dawidienki. Hiszpan zagrał jednak dobre zawody i - jak twierdzi - wyniósł z tej imprezy same pozytywy. - Ten turniej wyzwolił we mnie pozytywne emocje. W sam raz na rozpoczęcie sezonu gier na kortach ziemnych. Zagrałem bardzo dobre zawody przeciwko bardzo dobrym przeciwnikom - krótko podsumował Nadal, który już niedługo będzie atakował tron króla Rogera Federera.