W niedzielę Novak Djoković i Stan Wawrinka zmierzyli się po raz 25., ale pierwszy od 2016 roku, gdy zagrali w finale turnieju w Nowym Jorku i wówczas zwyciężył Szwajcar. W niedzielę Arthur Ashe Stadium jako zwycięzca również opuszczał tenisista z Lozanny, dla którego to szósta wygrana nad Serbem, ale tym razem mecz nie został rozegrany do ostatniej piłki.
Djoković podczas spotkania II rundy z Juanem Ignacio Londero zmagał się z kontuzją ramienia. Po pojedynku 1/16 finału z Denisem Kudlą zapewniał, że już "prawie nie czuje bólu", ale od początku niedzielnego starcia można było odnieść wrażenie, że nie jest w pełni sprawny. Serb sprawiał wrażenie przygaszonego i pogodzonego z losem. Przegrywał wymiany, podejmował złe decyzje taktyczne, popełniał sporo błędów (aż 35 niewymuszonych), zawodził go również serwis. Wawrinka z kolei rozgrywał najlepszy mecz od wielu miesięcy. Swoimi mocarnymi zagraniami z głębi kortu spychał przeciwnika do defensywy, fantastycznie też funkcjonował jego bekhend.
Na początku pierwszego seta Wawrinka obronił się przed przełamaniem, po czym sam odebrał podanie Djokoviciowi, by wygrać tę partię 6:4. W drugiej Szwajcar przegrywał już 1:4, lecz wyrównał na 4:4, a w 11. gemie po znakomitym minięciu z bekhendu wywalczył kolejnego breaka, dzięki temu wyszedł na prowadzenie 6:5 i następnie zakończył tę odsłonę.
ZOBACZ WIDEO Serie A. Juventus - Napoli: Genialne widowisko! 7 goli, wielki powrót i dramat Koulibaly'ego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Gdy przy stanie 1:1 w trzecim secie Djoković oddał podanie, przy break poincie popełniając podwójny błąd serwisowy, podjął decyzję o kreczu. Bardzo nie spodobało się to nowojorskiej publiczności. Serb, trzykrotny mistrz US Open, schodził z kortu przy głośnych gwizdach i buczeniu.
- Nigdy nie chcesz wygrywać w taki sposób. Przykro mi, że tak się potoczyło - powiedział w rozmowie z ESPN Wawrinka, który piąty raz w karierze pokonał tenisistę zajmującego pozycję lidera rankingu ATP. - Od początku turnieju czuję się dobrze. Wiedziałem, że stać mnie, by wygrać ten mecz, i myślę, że zagrałem super - dodał.
Dla Szwajcara to 17. w karierze awans do ćwierćfinału turnieju wielkoszlemowego. W tej fazie US Open znalazł się po raz szósty, ale pierwszy od 2016 roku, gdy zdobył tytuł. O półfinał powalczy z Daniłem Miedwiediewem. Z Rosjaninem grał raz, przed dwoma laty w Wimbledonie, i przegrał 4:6, 6:3, 4:6, 1:6.
Rozstawiony z numerem piątym Miedwiediew w niedzielę rywalizował nie tylko z rywalem, kwalifikantem Dominikiem Koepferem, ale i z kibicami, którym podpadł podczas meczu III rundy przeciw Feliciano Lopezowi. I choć niemal każdy wygrany punkt przez Koepfera był nagradzany gromkimi oklaskami, Rosjanin zwyciężył 3:6, 6:3, 6:2, 7:6(2). Po spotkaniu moskwianin ponownie podburzył tłum. - Wygrałem dzięki waszej energii - ironizował Miedwiediew po swoim premierowym awansie do 1/4 finału imprezy Wielkiego Szlema.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 57 mln dolarów
niedziela, 11 sierpnia
IV runda gry pojedynczej:
Danił Miedwiediew (Rosja, 5) - Dominik Koepfer (Niemcy, Q) 3:6, 6:3, 6:2, 7:6(2)
Stan Wawrinka (Szwajcaria, 23) - Novak Djoković (Serbia, 1) 6:4, 7:5, 2:1 i krecz
Nikt go nie lubi z nas.
Nikt nie chce go oglądać za to co zrobił Maestro.
Trzeba buczeć, gwizdać, wygwizdywać i pytać go, kiedy krecz.
Jakż Czytaj całość
Rano mega zdziwienie. Szkoda Novaka....