Johanna Konta (WTA 18) po raz drugi okazała się lepsza od Petry Kvitovej (WTA 6). W IV rundzie Wimbledonu Brytyjka wygrała 4:6, 6:2, 6:4. W pierwszym secie było jedno przełamanie, które Czeszka uzyskała na 6:4. W drugiej partii dominowała reprezentantka gospodarzy, która odskoczyła na 4:0. W decydującej odsłonie Kvitova obroniła dwie piłki meczowe i z 1:5 zbliżyła się na 4:5. Na więcej jej nie pozwoliła Konta, która w 10. gemie utrzymała podanie.
W trwającym dwie godziny i 25 minut meczu Konta obroniła osiem z 10 break pointów, a sama wykorzystała cztery z dziewięciu szans na przełamanie. Reprezentantce gospodarzy zanotowano 22 kończące uderzenia i 21 niewymuszonych błędów. Kvitova miała 40 piłek wygranych bezpośrednio i 34 pomyłki. Brytyjka poprawiła na 2-3 bilans spotkań z Czeszką.
Kvitova w Wimbledonie święciła triumfy w 2011 i 2014 roku. W poniedziałek doznała pierwszej porażki w IV rundzie tej imprezy. W latach 2010-2014 odniosła pięć zwycięstw w tej fazie. Czeszka w ostatnim czasie miała problemy z lewym przedramieniem, które dokuczało jej również w Londynie. Z tego powodu zabrakło jej w Rolandzie Garrosie. We wcześniejszej fazie sezonu zanotowała finał Australian Open i zdobyła tytuły w Sydney i Stuttgarcie.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"
Konta awansowała do piątego wielkoszlemowego ćwierćfinału. Powalczy o czwarty taki półfinał - po Australian Open 2016, Wimbledonie 2017 i Rolandzie Garrosie 2019. Jedynej porażki w 1/4 finału turnieju tej rangi doznała w 2016 roku w Melbourne z Sereną Williams. We wtorek rywalką rywalką reprezentantki gospodarzy będzie kolejna Czeszka Barbora Strycova.
Zobacz także - Koniec serii Ashleigh Barty. Liderka rankingu zatrzymana przez Alison Riske!
Konta po raz pierwszy w karierze wygrała dwa mecze z rzędu z tenisistkami z Top 10 rankingu. W III rundzie wyeliminowała triumfatorkę US Open 2017 Sloane Stephens. W kwietniu Brytyjka Brytyjka znajdowała się na 47. miejscu, a za tydzień powinna wrócić do Top 15. Najwyżej była klasyfikowana na czwartej pozycji (lipiec 2017).
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 38 mln funtów
poniedziałek, 8 lipca
IV runda gry pojedynczej kobiet:
Johanna Konta (Wielka Brytania, 19) - Petra Kvitova (Czechy, 6) 4:6, 6:2, 6:4
Strycova - Konta
Svitolina - Muchova
Halep - ZhangKtoś przed turniejem obstawił takie pary ćwierćfinałowe?
Górna połówka wydawała się ciekawsza i przede wszystkim mocniejsza, a tymczasem jedyne dwie zawodniczki z Top10, jakie jeszcze pozostały znajdują się w tej dolnej. Halep i Svitolina. Ciekawe pary, aczkolwiek brakuje kilku najlepszych nazwisk. Jedno też można powiedzieć, że w każdej jest dobra faworytka i nie powiem, że ten Wimbledon okaże się najgorszym od wielu lat, jeśli będą półfinały: Riske ze Strycovą oraz Muchova z Zhang (tak - to jest możliwe i tak - to byłyby niewiarygodne pary półfinałowe). Takie zakończenie byłoby jednak intrygujące, trochę pewnie stanowiące zawód, w jakimś stopniu rozczarowujące, chociaż mam nadzieję, że dwie, jak nie trzy z tych faworytek nie zawiodą.
Przede wszystkim liczę na Kontę, która po wygraniu ze Stephens, a dziś z Kvitovą, jest moją cichą faworytką do tytułu. Oba te spotkania stały na naprawdę wysokim poziomie, może i były nawet najlepszymi z dotychczas rozegranych i Johanna zasłużyła na olbrzymie uznanie za wyjście z nich zwycięsko. U Petry było momentami widać, że nie była optymalnie przygotowana do rozegrania tylu spotkań, niemniej do samego końca twardo walczyła i przez to jestem pod jeszcze większym wrażeniem Konty. Z perspektywy Petry można było dzisiaj spodziewać się, że Brytyjka choć pewnie znowu zagra bardzo dobrze, to popełni zbyt wiele błędów i przegra. Tymczasem tych pomyłek było stosunkowo niewiele, zaś ponownie i serwowała na znakomitym poziomie, z końcowej linii była bardzo skuteczna i im dłużej trwała wymiana, tym można było spodziewać się, że wygra ją ona. Ją w takiej formie, jaką tutaj prezentuje, super się ogląda i choć do końcowego triumfu jeszcze spory kawałek drogi pozostał do pokonania, to z zawodniczek, które ciągle są w grze, w moim odczuciu ona najbardziej zasługuje na to zwycięstwo. Czytaj całość