Roland Garros: rozwiane marzenie Novaka Djokovicia. "Trudno grać najlepiej przy huraganie"

PAP/EPA / JULIEN DE ROSA / Na zdjęciu: Novak Djoković
PAP/EPA / JULIEN DE ROSA / Na zdjęciu: Novak Djoković

- Gdy grasz przy huraganie, trudno jest zaprezentować to, co masz najlepszego - mówił Novak Djoković, który przegrał toczony przy porywistym wietrze półfinał wielkoszlemowego Roland Garros 2019 z Dominikiem Thiemem.

W tym artykule dowiesz się o:

Novak Djoković przegrał 2:6, 6:3, 5:7, 7:5, 5:7 z Dominikiem Thiemem w półfinale Roland Garros 2019. - Uznanie dla niego. Wykonywał odpowiednie uderzenia i wyrzucał mnie z komfortowych pozycji na korcie. Wtedy mógł się otwierać i posyłać wygrywające zagrania, jak przy piłce meczowej - mówił na konferencji prasowej, cytowany przez portal atptour.com.

- On grał świetnie, zwłaszcza w ważnych momentach - kontynuował. - W końcowej fazie spotkania zawsze był w stanie zagrać dodatkowe uderzenia. On gra wspaniale w tenisa i pokazał, dlaczego jest jednym z najlepszych tenisistów świata. Życzę mu wszystkiego najlepszego w finale.

Serb i Austriak walczyli także z przeciwnościami losu. Z powodu opadów deszczu mecz był rozgrywany na przestrzeni dwóch dni (piątku i soboty), a rywalizację dodatkowo utrudniał mocno wiejący wiatr. - To były jedne z najgorszych warunków, w jakich kiedykolwiek się znajdowałem - ocenił tenisista z Belgradu. - Gdy grasz przy huraganie, trudno jest zaprezentować to, co masz najlepszego. W takich warunkach jest to bardziej rodzaj przetrwania, próby utrzymywania własnego serwisu i umieszczenia w korcie większej liczby piłek niż rywal. Właśnie tak czułem się w piątek. W sobotę, po wznowieniu, wiało już nieco słabiej, ale wciąż z jednej strony kortu grało się korzystniej.

ZOBACZ WIDEO Baku dobrym wyborem na Euro 2020? "Miasto samo w sobie jest kapitalne!"

Przegrywając, Djoković nie zrealizował celu, z jakim przyjechał do Paryżu. Gdyby triumfował w Rolandzie Garrosie, po raz drugi w karierze zdobyłby tzw. "Nieklasyczny Wielki Szlem" (zwycięstwa w czterech turniejach wielkoszlemowych z rzędu, ale nie w jednym roku) oraz zostałby trzecim w dziejach tenisistą, który co najmniej po dwa razy wygrałby każdą z imprez Wielkiego Szlema.

- Nie sądzę, że podczas tego turnieju zrobiłem wiele złych rzeczy. Do półfinału nie straciłem seta. Ale takie mecze zawsze będą trudne, bo Dominic, zwłaszcza na mączce, jest jednym z najlepszych na świecie. To po prostu niefortunne, że o losach takich pojedynków decydują jeden-dwa punkty - dodał belgradczyk.

Zobacz także - Roland Garros: sensacyjny i historyczny sukces Niemców. Kevin Krawietz i Andreas Mies mistrzami debla

Komentarze (9)
avatar
Sharapov
9.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
oj ta diva, my też w Polsce mieliśmy na szczeście mieliśmy a nie mamy Janowicza - też mu wszystko przeszkadzało, psy szczekały dziecko płakało, kłócił się z sedzią, ludzie na publice mu krzycze Czytaj całość
avatar
Iw
9.06.2019
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Nie dość, że huragan na korcie, to jeszcze huragan emocjonalny ;) Nie pozostaje wtedy nic innego, jak uciec z kortu ;)