Stan Wawrinka na ćwierćfinale zakończył rywalizację w Roland Garros 2019. We wtorek Szwajcar przegrał 6:7(4), 6:4, 6:7(5), 4:6 z rodakiem, Rogerem Federerem. - Kort był dość szybki i śliski, dlatego ważne było, aby grać agresywnie. Roger robił to lepiej niż ja. Był także lepszy w ważnych punktach. Ale nie zaskoczył mnie swoją postawą. Grał tak, jak się spodziewałem - mówił, cytowany przez portal atptour.com.
Dla Szwajcara był to pierwszy występ w ćwierćfinale turnieju wielkoszlemowego od Roland Garros 2017, gdy dotarł do finału. - Jestem bardziej pozytywny niż smutny czy rozczarowany wynikiem, bo wiem, że zrobiłem wszystko, co mogłem, aby wrócić na taki poziom. Pamiętam, że gdy wyjeżdżałem stąd rok temu, byłem 260. w rankingu. Teraz znajdę się w czołowej "20".
- Ogólnie rzecz biorąc, był to dla mnie świetny turniej - podkreślił. - Od początku grałem dobrze, a zwłaszcza przeciw Garinowi zaprezentowałem się znakomicie. Potem miałem supermecz z Dimitrowem, kiedy rywalizowaliśmy przez dwa dni, a następnie rozegrałem pięciosetową batalię z Tsitsipasem, który w tym roku gra bardzo dobrze i jest pewny siebie.
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 90. Urszula Radwańska chce podbić świat mody. "Wierzę, że będzie to światowa marka"
- Mecz z Rogerem to także była wspaniała bitwa. Jestem zadowolony, że przez cały pojedynek byłem w dobrym stanie fizycznym. A przegrałem z najlepszym zawodnikiem w historii tego sportu - powiedział.
- Być może potwierdziłem niektórym, że wciąż mogę pokonywać najlepszych. Wiem też, jaką pracę musiałem wykonać, by fizycznie wrócić do tego poziomu. I właśnie to po tym turnieju jest dla mnie najważniejsze. Grałem przez trzy dni z rzędu, rozegrałem pięciogodzinny, najdłuższy mecz w karierze, a we wtorek byłem w stanie rywalizować przez trzy godziny. To dobry znak na przyszłość i pokazuje, że zrobiłem właściwe rzeczy - dodał.