Challenger Jerozolima: Drzewiecki i Walków pokonani. Mieli szansę na półfinał

Materiały prasowe / Biuro prasowe SOPOT OPEN / Andrzej Szkocki / Na zdjęciu: Szymon Walków
Materiały prasowe / Biuro prasowe SOPOT OPEN / Andrzej Szkocki / Na zdjęciu: Szymon Walków

Karol Drzewiecki i Szymon Walków na ćwierćfinale zakończyli występ w zawodach debla turnieju ATP Challenger Tour na kortach twardych w Jerozolimie. W czwartek polska para była o krok od awansu do 1/2 finału.

W środę Karol Drzewiecki i Szymon Walków postarali się o znakomity wynik. Pokonali Jonathana Erlicha i Adila Shamasdina, którzy zdobyli już w tourze ogromne doświadczenie. Oznaczona trzecim numerem izraelsko-kanadyjska para była faworytem, ale to Polacy wygrali ostatecznie po kapitalnym super tie breaku 7:6(3), 4:6, 10-2.

Biało-Czerwoni nie poszli jednak za ciosem i nie wykorzystali szansy na półfinał. W czwartek byli bliscy zwycięstwa nad duetem Tuna Altuna i Danilo Petrović, lecz w decydującej trzeciej partii zmarnowali piłkę meczową. Turek i Serb zakończyli spotkanie przy szóstej okazji wynikiem 5:7, 6:3, 16-14.

Drzewiecki i Walków wygrali w listopadzie zeszłego roku challengera w Andrii, jednak w obecnym sezonie nie osiągnęli jeszcze wspólnie fazy półfinałowej. Za występ w Jerozolimie otrzymają po 15 punktów do rankingu deblistów oraz czek na sumę 640 dolarów do podziału.

Jerusalem Volvo Open, Jerozolima (Izrael)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 54,1 tys. dolarów
środa-czwartek, 22-23 maja

ćwierćfinał gry podwójnej:

Tuna Altuna (Turcja, WC) / Danilo Petrović (Serbia, WC) - Karol Drzewiecki (Polska) / Szymon Walków (Polska) 5:7, 6:3, 16-14

I runda gry podwójnej:

Karol Drzewiecki (Polska) / Szymon Walków (Polska) - Jonathan Erlich (Izrael, 3) / Adil Shamasdin (Kanada, 3) 7:6(3), 4:6, 10-2

Zobacz także:
Wimbledon: Hurkacz i Linette pewni startu. Świątek musi czekać
Radwańska odznaczona medalem 100-lecia Odzyskania Niepodległości

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa": Izabela Kruk broni Szymańskiego. "Media źle go zrozumiały. Ta wypowiedź wynikała z szacunku"

Komentarze (0)