W II rundzie turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie Lucas Pouille przegrał 5:7, 1:6 z Hubertem Hurkaczem. Dla Francuza to druga porażka w drugim meczu przeciwko Polakowi. Poprzednio uległ wrocławianinowi 10 marca w innej imprezie rangi "1000", w Indian Wells.
- Jako pierwszy mogłem uzyskać przełamanie, ale on obronił się serwisem - analizował przebieg meczu Pouille w rozmowie z dziennikiem "L'Equipe". - Do stanu 6:5 obaj graliśmy solidnie. W drugim punkcie 12. gema on zagrał return, który wylądował dwa centymetry od linii i nieczysto się odbił. Sfrustrowało mnie to na kilka gemów i kosztowało szybkie straty podania.
Francuz ocenił, że przegrał z powodu własnych nerwów i świetnej dyspozycji serwisowej Hurkacza. - Kiedy ja miałem szanse, on grał dobrze. Przy jego jakości serwisu to skomplikowane. Żałuję, że w dwóch pierwszych gemach drugiego seta wciąż była we mnie frustracja. Przegrałem partię, ale nie mecz, który wciąż był dla mnie do wygrania.
Mimo środowej porażki Pouille, który do Madrytu przybył wprost z Bordeaux, gdzie zwyciężył w challengerze, był zadowolony ze swojej postawy w turnieju. - To dla mnie coś pozytywnego, moje odczucia są dobre. Gdyby na początku zeszłego tygodnia w Bordeaux ktoś powiedział mi: "Wygrasz sześć meczów z rzędu", odparłbym: "Ok". Teraz przez najbliższe dni będę przygotowywał się do występu w Rzymie, gdzie spróbuję rozegrać dobry turniej.
ZOBACZ WIDEO Osiem tysięcy biegaczy pobiegło w szczytnym celu w Wings for Life w Poznaniu. Ścigał ich Adam Małysz