W dwustopniowych kwalifikacjach Magdalena Fręch (WTA 174) odprawiła Włoszki, Deborę Chiesę i Martinę di Giuseppe. Polka zanotowała trzeci w tym roku występ w głównym cyklu. W Dubaju i Charlestonie odpadła w I rundzie. W Lugano zagrała po raz drugi. W ubiegłym sezonie przeszła eliminacje, a następnie przegrała ze Stefanie Vögele. Tym razem również nie awansowała do II rundy. We wtorek łodzianka uległa 3:6, 6:7(2) Rebecce Peterson (WTA 64).
Fręch od początku była na korcie zbyt pasywna. Broniła się slajsami, ale były to zagrania za krótkie i nie robiły wrażenia na Peterson. W trzecim gemie Polka oddała podanie psując forhend. Gdy łodzianka pokazała aktywniejszą postawę, szwankowało u niej wykończenie akcji. W piątym gemie zmarnowała trzy break pointy, przy drugim pakując smecza w siatkę, ale dopięła swego i głębokim returnem wymuszającym błąd zaliczyła przełamanie powrotne. Serwis Fręch wciąż jednak nie funkcjonował dobrze. Straciła go po błędzie forhendowym. Peterson do końca nie oddała przewagi. Wynik I seta na 6:3 Szwedka ustaliła forhendem.
W trzecim gemie II partii Fręch obroniła break pointa głębokim forhendem wymuszającym błąd. Polka posyłała dłuższe piłki i Peterson nie miała już takiej swobody w akcjach ofensywnych. Szwedka jednak była cierpliwa, bardzo dobrze wykorzystywała geometrię kortów. W kluczowych momentach udokumentowała przewagę na korcie ciasnymi krosami. Kończący forhend dał jej przełamanie na 4:3. Fręch ambitnie walczyła do końca i mogła doprowadzić do III seta. Świetny return przyniósł jej break pointa w ósmym gemie. Polka rozstrzygnęła na swoją korzyść wymianę na krosy i wyrównała na 4:4.
W zaciętym 10. gemie łodzianka miała pięć piłek setowych, ale przy większości z nich, tak jak i w całym spotkaniu, była zbyt bierna. W grze Peterson były wahania, ale nie wypuściła II seta z rąk. W najtrudniejszych momentach prezentowała solidny tenis i skarciła Polkę za mało dynamiczną postawę. W tie breaku Szwedka przypieczętowała wygraną. Popisała się odwrotnym krosem forhendowym i wygrywającym serwisem, a po błędzie bekhendowym Polki uzyskała cztery piłki meczowe. Spotkanie dobiegło końca, gdy Fręch wpakowała forhend w siatkę po głębokim returnie rywalki.
W trwającym godzinę i 46 minut meczu Peterson obroniła osiem z 10 break pointów, a sama wykorzystała trzy z sześciu szans na przełamanie. Szwedka zdobyła o 11 punktów więcej (84-69). Było to drugie spotkanie obu tenisistek. W 2017 roku w kwalifikacjach w Tokio w trzech setach wygrała Fręch.
Polka ostatni mecz w głównym cyklu wygrała w czerwcu 2018 roku, gdy w Nottingham wyeliminowała Saisai Zheng . W obecnym sezonie Fręch przegrała z Darią Kasatkiną (Dubaj) i Mihaelą Buzarnescu (Charleston). W obu spotkaniach łodzianka nie wykorzystała prowadzenia 4:1 w trzecim secie.
Zobacz także - Maja Chwalińska rozpoczęła występ w Sunderland. Wyeliminowała turniejową "czwórkę"
Samsung Open, Lugano (Szwajcaria)
WTA International, kort ziemny, pula nagród 250 tys. dolarów
wtorek, 9 kwietnia
I runda gry pojedynczej:
Rebecca Peterson (Szwecja, 7) - Magdalena Fręch (Polska, Q) 6:3, 7:6(2)
Czytaj także - Bogota: trzeci raz Magdy Linette w Kolumbii. Hiszpanka o mołdawskich korzeniach rywalką Polki
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa" #6. Liga Mistrzów, "TurboGrosik" w formie, strajk trenerów i piękne historie Lewandowskiego oraz Piątka