Amelie Mauresmo w roli trenera Lucasa Pouille'a zastąpiła Emmanuela Planque'a, który prowadził tenisistę z Grande-Synthe przez sześć minionych sezonów. - Pouille wykonał świetną pracę z Emannuelem, który wzniósł go na wyższy poziom. Ale w pewnym momencie każdy cykl się kończy - mówiła Francuzka w rozmowie z dziennikiem "L'Equipe".
Dla Mauresmo, dwukrotnej mistrzyni wielkoszlemowej, nie będzie to pierwsza praca szkoleniowa. W przeszłości była trenerką m.in. Andy'ego Murraya, Wiktorii Azarenki czy Marion Bartoli. - Lucas poprosił mnie o pracę na pełnym etacie, czyli przez 40-45 tygodni w roku. Odpowiedziałam: "Ok, 30 tygodni". Tak samo pracowałam z Andym. W związku z tym musimy znaleźć jakąś osobę do uzupełnienia sztabu - wyjawiła.
Pouille w sezonie 2018 obniżył loty i z dziesiątego spadł na 32. miejsce w rankingu ATP. - Bardzo spodobała mi się rozmowa, jaką z nim odbyłam. Odniosłam wrażenie, że ma w sobie ogromną determinację, aby po trudnym okresie powrócić na dobrą drogę. W karierze każdego tenisisty są jednak chwilę progresu i te złe. W minionym sezonie Lucas cierpiał i musimy odnaleźć nową dynamikę, która pozwoli mu wrócić do elity. Nie wierzę w cudowne sztuczki, w to, że ktoś wynajmie cię na turniej wielkoszlemowy, i to zrobi różnicę. Wierzę w merytoryczną pracę - powiedziała Mauresmo.
Aby pracować z rodakiem, Francuzka zrezygnowała z posada kapitana reprezentacji narodowej w Pucharze Davisa, którą miała objąć od przyszłego roku. - Myślałam o tym od sierpnia i czekałam na zakończenie tegorocznej edycji Pucharu Davisa. Miałam wątpliwości z powodu zmiany formatu tych rozgrywek, który jest zupełnie inny, i czy tego chcesz, czy nie, zmienia pewne sprawy. Po finale z Chorwacją Pouille zapytał mnie, czy mogę połączyć funkcję kapitana z rolą jego trenera. Zapytałam innych tenisistów, co o tym sądzą, i ich odzew był pozytywny, wierzyli w moją uczciwość. Doszłam jednak do wniosku, że taka sytuacja może powodować napięcia. Musiałam podjąć decyzję i postawiłam na pracę z Pouille'em - wyjaśniła.
- Popełniliśmy błąd. I ja, i federacja. Powinniśmy byli zaczekać - odparła, gdy została zapytana, czy żałuje swojego wyboru.
ZOBACZ WIDEO: Włodzimierz Zientarski wspomina wypadek Kubicy w F1. "Jego ojciec wybiegł ze studia"
Ciśnie mi się pytanie na usta, czy on tam w ogóle był...
Lucas to jeden z wielu średniaczków i raczej nikt już tego nie zmieni.