Challenger Bratysława: Marcin Matkowski po siedmiu latach na niższym poziomie rozgrywek. Polak odpadł w I rundzie

East News / Wojciech Kubik / Na zdjęciu: Marcin Matkowski
East News / Wojciech Kubik / Na zdjęciu: Marcin Matkowski

Marcin Matkowski i partnerujący mu Austriak Philipp Oswald odpadli w I rundzie zmagań w grze podwójnej w rozgrywanym na kortach twardych w hali turnieju ATP Challenger Tour w Bratysławie (pula nagród 106 tys. euro).

Po siedmiu latach Marcin Matkowski ponownie wziął udział w turnieju rangi ATP Challenger Tour. Poprzednio w zawodach niższego szczebla męskich rozgrywek wystąpił w lipcu 2011 roku, gdy wraz z Mariuszem Fyrstenbergiem zwyciężył w Sopocie. W challengerze rozgrywanym poza Polską warszawianin ostatnio zaprezentował się w czerwcu 2005 roku, kiedy wraz z Fyrstenbergiem odpadł w I rundzie zmagań w Brunszwiku.

W Bratysławie Matkowskiemu partnerował Philipp Oswald. Polsko-austriacki został rozstawiony z numerem drugim, ale rywalizację zakończył już na I rundzie. W poniedziałek przegrał bowiem 3:6, 6:3, 6-10 z Ramkumarem Ramanathanem z Indii i Białorusinem Andriejem Wasilewskim.

Mecz trwał 68 minut. W tym czasie Matkowski i Oswald zaserwowali trzy asy, jeden raz zostali przełamani, wykorzystali jednego z czterech break pointów i łącznie zdobyli 53 punkty, o sześć mniej od przeciwników.

Za występ w turnieju Peugeot Slovak Open Polak i Austriak nie otrzymają punktów do rankingu ATP, zainkasują natomiast 770 euro do podziału.

Z kolei Ramanathan i Wasilewski w ćwierćfinale zagrają ze słowackimi posiadaczami dzikiej karty, Andrejem Martinem i Filipem Polaskiem, bądź z Alaksandrem Burym z Białorusi i Austriakiem Tristanem-Samuelem Weissbornem.

Peugeot Slovak Open, Bratysława (Słowacja)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 106 tys. euro
poniedziałek, 5 listopada

I runda gry podwójnej:

Ramkumar Ramanathan (Indie) / Andriej Wasilewski (Białoruś) - Marcin Matkowski (Polska, 2) / Philipp Oswald (Austria, 2) 6:3, 3:6, 10-6

ZOBACZ WIDEO Serie A: AC Milan zabójczy w końcówce! Gol na wagę zwycięstwa w 90+7. minucie! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: