Challenger Brest: Hubert Hurkacz wystąpi w finale. Chamskie zachowanie i kolejny krecz Włocha

Agencja Gazeta / Piotr Skornicki / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Agencja Gazeta / Piotr Skornicki / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz zagra w niedzielę o tytuł w halowym turnieju ATP Challenger Tour na kortach twardych we francuskim Breście. W sobotę Polak po raz drugi z rzędu pokonał Stefano Travaglię.

Notowany obecnie na 144. pozycji Włoch ma pecha do naszego zawodnika. Dwa miesiące temu obaj spotkali się ze sobą w I rundzie wielkoszlemowego US Open 2018 i wówczas Stefano Travaglia skreczował z powodu kurczy po rozegraniu trzech gemów czwartego seta. W sobotę tenisista z Italii znów nie dokończył pojedynku, ale tym razem pozostawił po sobie nieprzyjemne wrażenie.

Hubert Hurkacz (ATP 91) wolno wszedł w mecz. Już w gemie otwarcia z trudem utrzymał podanie. Nie grał dobrze i w końcu Travaglia przełamał jego serwis na 3:2. Gdy zanosiło się na to, że Włoch pewnie zwieńczy seta, pojawiły się problemy. W 10. gemie skończyły się pomysły i 26-latek z Ascoli Piceno stracił przewagę. Potem miał miejsce tie break, w którym sporo się wydarzyło.

21-latek z Wrocławia dobrze rozpoczął 13. gema. W trzecim punkcie posłał świetny bekhend w sam narożnik i uzyskał mini przełamanie. Travaglia sprawdził ślad, lecz nie miał racji. Niezadowolony cisnął ręcznikiem pod nogi dziecka od podawania piłek. Gdy przegrał kolejną wymianę, rzucił rakietą o kort i było widać, że stopniowo puszczają mu nerwy. Po zmianie stron Hurkacz posłał wygrywający return, a następnie zwieńczył seta asem. Teraz wściekły rywal rzucił rakietą o ławeczkę, za co został wygwizdany przez kibiców. Sędzia natychmiast ukarał go ostrzeżeniem, a supervisor poprosił o kulturalne zachowanie.

ZOBACZ WIDEO Polski tenis w kryzysie. Karol Drzewiecki: Brakuje nam ogrania i stabilności finansowej

Hurkacz nie przejął się postawą rywala i robił swoje. W trzecim gemie przycisnął na returnie i Travaglia w końcu oddał serwis. Polak miał przewagę, której nie zamierzał stracić. Przy stanie 3:2 jego przeciwnik poprosił o przerwę medyczną. Wezwany fizjoterapeuta udzielił pomocy Włochowi, ale ten rozegrał jeszcze tylko gema i skreczował przy wyniku 7:6(1), 4:2 dla naszego reprezentanta.

W takich okolicznościach Hurkacz awansował do finału zawodów w Breście i ma szansę powtórzyć sukces z turnieju Poznań Open 2018. Jego przeciwnikiem w niedzielnym pojedynku o tytuł będzie Ricardas Berankis (ATP 131). 28-letni Litwin to była 50. rakieta świata. Do tego w 2015 roku pokonał Polaka w I rundzie challengera we Wrocławiu. Trudno jednak ten wynik traktować teraz poważnie, bowiem w ostatnich 12 miesiącach nasz tenisista wykonał ogromny postęp.

Choć Hurkacz nie uzyska już bezpośredniej kwalifikacji do Finałów Next Gen ATP, to ciągle ma o co grać. Może jeszcze polecieć do Mediolanu jako rezerwowy. Do tego cały czas walczy o kolejne rankingowe punkty i ugruntowanie pozycji w Top 100 światowego rankingu. W Breście zdobył ich na razie 65. Jeśli sięgnie po tytuł, to otrzyma ich w sumie 110. Finał singla turnieju Open Brest Credit Agricole 2018 zaplanowano na godz. 16:15.

Open Brest Credit Agricole, Brest (Francja)
ATP Challenger Tour, kort twardy w hali, pula nagród 106 tys. euro
sobota, 27 października

półfinał gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 4) - Stefano Travaglia (Włochy) 7:6(1), 4:2 i krecz

Komentarze (9)
don paddington
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Publiczności w Bazylei w chanstwie do rywali Rodżera nic nie przebije. NIESTETY. 
avatar
steffen
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bierz to, Młody :) 
avatar
Mossad
27.10.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Hubert poleci do Mediolanu jako rezerwowy niezaleznie od wyniku tego finalu.
A moze taki Tsitsipas wygra Paryz i zrezygnuje...:) 
avatar
Lorenzo Emiliano
27.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro w tygodniu kończy się wyścig do Mediolanu, a Polak jest wirtualnie dziewiąty to kto może go zepchnąć z roli przynajmniej rezerwowego? 
avatar
pareidolia
27.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Brawo Hubert !!! Finał w zasięgu. Już awansował na 84 miejsce, i jest bezapelacyjnie rakietą nr 1 w kraju. Majchrzak 204 ( słabo coś). Janowicz dopiero 502 ( beznadziejnie). Pozostali cóż, lepi Czytaj całość