Po Rolandzie Garros 2018 wydawało się, że Magdalena Fręch (WTA 141) już wkrótce zadebiutuje w Top 100. Tymczasem po zakończeniu paryskiej imprezy wygrała tylko trzy pojedynki. Przygotowania do startu w Wimbledonie zakłóciła jej kontuzja nadgarstka. Potem nie udało się jej podbić amerykańskich kortów twardych. Teraz łodzianka przeniosła się do Azji, gdzie już w I rundzie trafiła na najwyżej rozstawioną Shuai Zhang (WTA 41).
Fręch bardzo dobrze zaczęła wtorkowe starcie z Chinką. Po przełamaniu w czwartym gemie prowadziła 3:1, ale nie wykorzystała kilku szans na zwiększenie przewagi. Wtedy do pracy wzięła się reprezentantka Państwa Środka, która wyrównała na po 3. Turniejowa "jedynka" cierpliwie wyczekiwała kolejnych szans. Przy stanie po 5 po raz drugi odebrała podanie naszej reprezentantce, po czym zwieńczyła seta wynikiem 7:5.
W drugiej odsłonie Zhang szybko pokazała, dlaczego jest notowana równo 100 miejsc wyżej od rywalki. Przełamała w pierwszym oraz piątym gemie i od tego momentu powoli zmierzała do końca pojedynku. Przy stanie 5:2 nie wyserwowała sobie zwycięstwa, jednak jeszcze przed przerwą wykorzystała piłkę meczową przy podaniu Polki. Po 88 minutach tenisistka z Tiencinu zwyciężyła 7:5, 6:3.
Fręch doznała szóstej z rzędu porażki na zawodowych kortach i nie powiększy w Hiroszimie swojego dorobku punktowego. Natomiast Zhang powalczy w czwartek o ćwierćfinał, a jej przeciwniczką będzie Japonka Nao Hibino, która wyeliminowała z turnieju Kanadyjkę Eugenie Bouchard.
Hana-cupid Japan Women's Open, Hiroszima (Japonia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
wtorek, 11 września
I runda gry pojedynczej:
Shuai Zhang (Chiny, 1) - Magdalena Fręch (Polska) 7:5, 6:3
ZOBACZ WIDEO: WP Express: Tenis dla najmłodszych