Na występ swojego reprezentanta w półfinale US Open w grze singlowej mężczyzn gospodarze czekają od sezonu 2006, kiedy to do najlepszej "czwórki" dotarł Andy Roddick. W tegorocznej edycji najbliżej tego osiągnięcia był John Isner. 33-latek z Greensboro doszedł do ćwierćfinału, a w tej fazie zmierzył się Juanem Martinem del Potro, który w drodze do 1/4 finału jako jedyny nie stracił ani jednego seta, w tym wyeliminował dwóch innych amerykańskich tenisistów - Donalda Younga (w I rundzie) i Denisa Kudlę (w 1/32 finału).
Mecz rozgrywany był w ekstremalnie trudnych warunkach. Temperatura na korcie Arthur Ashe Stadium dochodziła do 35 stopni Celsjusza, co miało negatywny wpływ na postawę tenisistów. Obaj bowiem poruszali się jak w zwolnionym tempie. Starali się jak najlepiej serwować i szybko kończyć wymiany.
O losach inauguracyjnej partii zadecydował jeden punkt. Dosłownie. Isner wygrał tę odsłonę w tie breaku 7-5, decydujące mini przełamanie zdobywając przy stanie 3-3. Z kolei w drugim secie Delpo odebrał serwis rywalowi, wyszedł na prowadzenie 4:1, by zwyciężyć 6:3.
Obydwaj walczyli nie tyle z rywalem, lecz z samym sobą i z pogodą. Lepiej w tych warunkach odnajdywał się Argentyńczyk, który w trzeciej partii miał kilka szans na przełamanie, ale żadnej nie wykorzystał. Ostatecznie jednak okazał się lepszy w kolejnej rozgrywce tie breakowej (7-4).
Del Potro objął prowadzenie 2-1 w setach, a czwartą odsłonę rozpoczął najlepiej, jak mógł - od przełamania i wyjścia na prowadzenie 3:0. Argentyńczyk był o krok od triumfu, ale i on zaczął odczuwać trudy spotkania. W końcowych gemach niemal nie biegał do piłek i poprosił o interwencję medyczną. Isner jednak nie był w stanie wykorzystać kryzysu przeciwnika. Co więcej, sam ponownie oddał podanie i musiał pogodzić się z porażką.
Mecz trwał trzy godziny i 31 minut. Del Potro w tym czasie zaserwował 14 asów, ani razu nie został przełamany, wykorzystał trzy z 11 break pointów, posłał 49 zagrań kończących, popełnił zaledwie 14 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 148 punktów, o 30 więcej od rywala. Isnerowi natomiast zapisano 26 asów, 67 uderzeń wygrywających oraz 52 pomyłki własne.
Wygrywając we wtorek, tenisista z Tandil awansował do szóstego wielkoszlemowego półfinału w karierze. W 1/2 finału US Open znalazł się po raz trzeci. W 2009 roku wygrał nowojorski turniej, a w ubiegłym sezonie został zatrzymany właśnie na etapu półfinału.
O finał, w piątek, Argentyńczyk powalczy ze swoim zeszłorocznym pogromcą Rafaelem Nadalem bądź z Dominikiem Thiemem.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53 mln dolarów
wtorek, 4 września
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Juan Martin del Potro (Argentyna, 3) - John Isner (USA, 11) 6:7(5), 6:3, 7:6(4), 6:2
Program i wyniki turnieju mężczyzn
ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 89. Konrad Bukowiecki o medalu ME, aferze dopingowej, Anicie Włodarczyk i... walkach MMA [cały odcinek]
Mamy powtorke 2017.
Rafa wygra , tak czy inaczej.