Pierwszy taki mecz w karierze Agnieszki Radwańskiej. "Czuję się, jakbym obroniła setki piłek meczowych"

Getty Images / Charlie Crowhurst / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska
Getty Images / Charlie Crowhurst / Na zdjęciu: Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska obroniła w poniedziałek sześć piłek meczowych na inaugurację wielkoszlemowego Wimbledonu 2018. Polska tenisistka z wielkim trudem pokonała notowaną na 195. miejscu w rankingu WTA Rumunkę Elenę Gabrielę Ruse.

- Czuję się, jakbym obroniła setki piłek meczowych. Za mną kolejny dramatyczny mecz, teraz może być już tylko lepiej. Przed Wimbledonem nie rozegrałam zbyt wiele spotkań i miałam nadzieję, że ten pierwszy będzie tutaj łatwiejszy. Warunki pogodowe były trudne, a moja rywalka wyraźnie się rozkręcała - powiedziała Agnieszka Radwańska w krótkim pomeczowym wywiadzie.

Dla polskiej tenisistki kluczowy okazał się 10. gem trzeciego seta. Wówczas Elena-Gabriela Ruse wypracowała przy podaniu krakowianki aż sześć piłek meczowych, ale zabrakło jej zimnej krwi przy ich wykorzystaniu. Po raz pierwszy w karierze Radwańska oddaliła sześć meczboli, po czym zdobyła kluczowe przełamanie. Cały pojedynek z Rumunką wygrała 6:3, 4:6, 7:5.

- Takie mecze na pewno są ciężkie dla obu stron, ale przede wszystkim trzeba mieć odrobinę szczęścia, którego ja ogólnie nie miałam podczas meczu: przy netach, challenge'ach szczęścia brakowało, chociaż przy piłkach meczowych szczęście było przy mnie - wyznała notowana aktualnie na 30. miejscu w rankingu WTA polska tenisistka w rozmowie z dziennikarzami.

ZOBACZ WIDEO #dziejesięwsporcie: piękna partnerka wspiera reprezentanta Chorwacji

Radwańska powróciła do rywalizacji po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją dolnej partii pleców. - W Eastbourne nie czułam, żebym nie grała dwa i pół miesiąca, jakoś to tak szybko przeszło. Może pięć lat temu bym na to inaczej spojrzała, inaczej bym to odczuła, ale w tym roku zupełnie tak nie było. To było dla mnie duże zaskoczenie, że mogę grać od razu kilka dobrych meczów w Eastbourne i to był najlepszy trening, jaki mogłam mieć przed Wimbledonem - mówiła krakowianka cytowana przez Polską Agencję Prasową.

W środę na drodze Polki stanie leworęczna Czeszka Lucie Safarova, z którą ma bilans 1-4 na zawodowych kortach. - Na pewno to będzie ciężki mecz. Oczywiście, lewa ręka na trawie jest mocnym utrudnieniem i daje przewagę, tym bardziej, że Lucie akurat potrafi bardzo dobrze serwować i to wykorzystuje. Nastawiam się na długi, dobry mecz, a jak będzie, to zobaczymy - zakończyła finalistka Wimbledonu 2012.

Komentarze (5)
avatar
stanzuk
3.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Błąd panie Smoliński.To nie Radwańska obroniła szesć piłek meczowych, to Ruse zmarnowała szesć piłek meczowych :) 
avatar
Mirosław Czaszkiewicz
3.07.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Te bzdury, które opowiada Radwańska można między bajki włożyć! Jak można się tak męczyć prowadząc w pierwszym secie 5 : 0?
Ano można pani "Isia" potrafi grać bardzo słabo :)
ps. widać też lekk
Czytaj całość
avatar
Kri100
3.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Uważam, że faworytką jest Luśka Szafarzowa. Ma dobry bilans z Radwańską i ostatnio gra jakby trochę lepiej w singlu, po tym jak jej się żelazny debel rozleciał rok temu.
Wygrana Agnieszki będzi
Czytaj całość