W środę Roger Federer rozegrał pierwszy mecz od 24 marca, gdy w II rundzie imprezy w Miami przegrał z Thanasim Kokkinakisem. W pojedynku 1/8 finału rozgrywanego na kortach trawiastych turnieju ATP World Tour 250 w Stuttgarcie Szwajcar pokonał 3:6, 6:4, 6:2 Mischę Zvereva.
- Trzy miesiące to bardzo długi czas, dłuższy niż przerwa pomiędzy sezonami. Przez tak długi okres możesz zapomnieć, jak to jest rozgrywać prawdziwy mecz. Punkt po punkcie musisz zachowywać koncentrację. Ale dzięki własnemu wysiłkowi i wsparciu kibiców udało mi się dojść do szczęśliwego końca - mówił na konferencji prasowej.
- Pierwszy set był frustrujący i trudny. Nie wykorzystałem w nim kilku szans - analizował. - Jednak taki jest tenis na trawie. Różnicę może zrobić jedno uderzenie po taśmie, minięcie czy jakiś półwolej. Ale im dłużej trwał mecz, tym grałem lepiej i to jest fakt, na którym mogę budować swoje podstawy.
Poprzedni mecz Szwajcar wygrał 17 marca, kiedy to w półfinale turnieju w Indian Wells ograł Bornę Coricia. - W pewnym momencie udało mi się odnaleźć swój rytm. Jestem zadowolony z tego, jak zagrałem i że wróciłem do rozgrywek. Po tym, jak przegrałem dwa ostatnie mecze, dobrze jest znów wygrać. To dla mnie świetny początek - dodał.
W ćwierćfinale, w piątek, Federer zmierzy się z Guido Pellą bądź z kwalifikantem Prajneshem Gunneswaranem. Jeżeli 36-latek z Bazylei dojdzie do finału Mercedes Cup, w poniedziałek zdetronizuje Rafaela Nadala na pozycji lidera rankingu ATP.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: jajka i mąka na głowie Coutinho. Tak się bawią Brazylijczycy!
Finał po tak długiej przerwie byłby dobrym wynikiem, ale potem trzeba będzie obronić tytuł w Halle. Tak więc zepchnięcie Nadala z pierwszego miejsca przed Wimbledonem nie Czytaj całość