W czwartek, w II rundzie Roland Garros 2018, Hubert Hurkacz zmierzył się z Marinem Ciliciem. Po bardzo wyrównanym pojedynku przegrał 2:6, 2:6, 7:6(3), 5:7. - Bardzo się cieszę, że miałem okazję, by tutaj zagrać. Bardzo dziękuję wszystkim trenerom oraz rodzicom za to, że znalazłem się tym miejscu. Myślę, że ten mecz może mnie pociągnąć do przodu - mówił w rozmowie z Eurosportem.
Mecz z Chorwatem Polak rozegrał na korcie im. Philippe'a Chatriera, największej arenie w Paryżu - Niestety, nie wygrałem, ale doświadczenie zagrania tutaj na największym korcie jest ogromne i liczę na to, że bardzo mi pomoże, także mentalnie, bo widziałem, że miałem szansę, by wygrać czwartego seta, a później byłby piąty i wierzyłbym, że mogłoby się to udać - ocenił.
Dla 21-latka z Wrocławia był to wielkoszlemowy debiut. - Myślę, że zagranie tutaj w turnieju głównym, wygranie meczu to dla mnie duży krok, i liczę na to, że będzie coraz lepiej.
W przyszłym tygodniu Hurkacz zaprezentuje się przed polską publicznością. Wystąpi w challengerze w Poznaniu - Teraz trzeba się skupić na każdym kolejnym meczu. Fajnie, że tutaj dobrze mi poszło, ale każdy mecz jest inny, z każdym przeciwnikiem trzeba wygrać. Będę jeszcze ciężej pracował - spuentował.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Wielkie serce Andrzeja Wrony