Marcowy okres gry na kortach twardych w Ameryce Północnej nie był dla Grigora Dimitrowa udany. W turniejach w Indian Wells i w Miami wygrał tylko jeden mecz i, jak sam przyznał, jego forma jest daleka od optymalnej. Dodał również, że musi skoncentrować się na treningu i na nadchodzących wyzwaniach.
A plany Dimitrow ma ambitne. Najbliższe miesiące będą dla niego bardzo intensywne. W okresie od połowy kwietnia do połowy lipca tenisista z Chaskowa ma zamiar wystąpić w aż ośmiu turniejach.
W zbliżającym się wielkimi krokami sezonie gry na kortach ziemnych Bułgar zgłosił się do pięciu imprez. Zmagania na mączce ma rozpocząć w Monte Carlo (15-22 kwietnia). Następnie w planie Dimitrowa widnieje występ w Barcelonie. W stolicy Katalonii po raz ostatni prezentował swoje umiejętności w 2013 roku.
Z kolei w maju chce wystąpić w dwóch zawodach rangi ATP World Tour Masters 1000 - w Madrycie (6-13 maja) i w Rzymie (13-20 maja). Zwieńczeniem startów na mączce będzie oczywiście wielkoszlemowy Roland Garros (27 maja - 10 czerwca).
Po występach na mączce Dimitrow chce od razu przenieść się na trawę. Na zielonej nawierzchni zaplanował trzy starty: w Stuttgarcie (11-17 czerwca), Halle (18-24 czerwca) i wielkoszlemowym Wimbledonie (2-15 lipca).
Dimitrow, który obecne rozgrywki rozpoczynał jako trzeci tenisista rankingu ATP, aktualnie jest piątym graczem świata. Jego najlepszym rezultatem w 2018 roku jest jak dotychczas finał turnieju w Rotterdamie
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 46-letni Jagr ma szalenie seksowną partnerkę. O 20 lat młodszą