WTA Indian Wells: zmarnowana szansa Magdy Linette. Polka przegrała maraton z Alaksandrą Sasnowicz

Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Magda Linette
Getty Images / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Magda Linette

Magda Linette przegrała z Białorusinką Alaksandrą Sasnowicz i nie awansowała do II rundy turnieju BNP Paribas Open odbywającego się w Indian Wells.

W I rundzie turnieju WTA w Indian Wells Magda Linette zmierzyła się z Alaksandrą Sasnowicz. W styczniu tenisistka z Mińska osiągnęła finał w Brisbane oraz III rundę Australian Open i zadebiutowała w czołowej "50" rankingu. W Kalifornii Polka nie wykorzystała prowadzenia 5:2 w III secie i przegrała z pierwszą rakietą Białorusi 7:5, 6:7(2), 6:7(4).

Świetny return wymuszający błąd dał Linette przełamanie na 3:2 w I secie. Sasnowicz w gemie tym popełniła dwa podwójne błędy. Po chwili Białorusinka odrobiła stratę zaskakując Polkę głębokim forhendem. Przy 3:3 tenisistka z Mińska odparła dwa break pointy, ale przy trzecim wyrzuciła piłkę poza kort. Linette była solidniejsza z głębi kortu. Agresywną grą i zmianami kierunków wybijała rywalkę z uderzenia. Sasnowicz rzadko mogła swobodnie atakować swoim firmowym bekhendem. Jednak obie tenisistki miały problemy z serwisem. W 10. gemie Polka oddała podanie podwójnym błędem. Końcówka należała do poznanianki, która dobrym returnem uzyskała przełamanie na 6:5. Set dobiegł końca, gdy Sasnowicz wpakowała forhend w siatkę.

Błąd bekhendowy kosztował Białorusinkę stratę serwisu w pierwszym gemie II partii. Po chwili Linette oddała podanie podwójnym błędem. Przy 2:2 Polka zmarnowała break pointa wyrzucając return. Poznanianka cały czas grała cierpliwie i konsekwentnie, głębokimi piłkami ograniczając siłę rażenie bekhendu rywalki. Jednak Sasnowicz prezentowała się dużo solidniej niż w I secie. Nie popełniała już tak wielu błędów, mocniej pracowała w defensywie i coraz częściej długie wymiany padały jej łupem. W tie breaku Linette nie miała nic do powiedzenia. Białorusinka seta zakończyła wygrywającym serwisem.

Dla odmiany III partię obie tenisistki rozpoczęły od serii łatwych gemów dla serwujących. Jako pierwsza kłopoty miała Sasnowicz i z nich nie wybrnęła. Po błędzie bekhendowym Białorusinki Linette prowadziła 4:2. Tenisistka z Mińska nie zamierzała składać broni i w dziewiątym gemie bekhendem uzyskała dwa break pointy. Poznanianka doprowadziła do równowagi, ale nie udało się jej wybrnąć z opresji. Polka zepsuła dropszota, a głęboki return wymuszający błąd dał Sasnowicz przełamanie. Linette grała coraz bardziej nerwowo i oddała inicjatywę rywalce. W 11. gemie odparła break pointa wygrywającym serwisem, a w tie breaku prowadziła 2-0, ale w końcowej rozgrywce była tłem dla skuteczniejszej i sprytniejszej rywalki. Polka obroniła pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej wyrzuciła bekhend.

W trwającym dwie godziny i 55 minut meczu Sasnowicz zaserwowała o jednego asa więcej niż Linette (10-9). Polka uzyskała o jedno przełamanie więcej (5-4) i zdobyła o pięć punktów więcej (121-116), ale brak zdecydowania od stanu 5:2 w III secie sprawił, że pożegnała się z turniejem.

Sasnowicz podwyższyła na 5-1 bilans wszystkich meczów z Linette. Po raz pierwszy zmierzyły się w głównej drabince turnieju WTA. Kolejną rywalką Białorusinki będzie rozstawiona z numerem 28. Estonka Anett Kontaveit.

BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 8,648 mln dolarów
czwartek, 8 marca

I runda gry pojedynczej:

Alaksandra Sasnowicz (Białoruś) - Magda Linette (Polska) 5:7, 7:6(2), 7:6(4)

Program i wyniki turnieju kobiet

ZOBACZ WIDEO: "Z bieganiem miał się pożegnać". Jakub Krzewina i jego sprint marzeń

Komentarze (7)
avatar
BogusiaRyszard Szymańscy
9.03.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Faworytką tego spotkania była Sasnowicz.Pierwszy mecz jest zawsze trudy ,grały prawie 3 godziny,sił zabrakło,stąd te nerwy i dokończenie t.b.wynik naprawdę bardzo ciekawy.Magda gra coraz lepiej Czytaj całość
avatar
Prawda zwycięży
9.03.2018
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
Serce krwawi. Dziewczyno co jest z Tobą? :( ehhh brak słów 
avatar
steffen
9.03.2018
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Gdzie byłaby teraz Magda, gdyby wreszcie nauczyła się kończyć "prawie" wygrane mecze? Ech, kolejna szansa zmarnowana. A potencjał przecież jest. 
avatar
gatto
9.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Madzia, jak zwykle :(