Australian Open: Karolina Woźniacka pozbawiła złudzeń Magdalenę Rybarikovą. Dunka w ćwierćfinale

Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Karolina Woźniacka
Getty Images / Cameron Spencer / Na zdjęciu: Karolina Woźniacka

Karolina Woźniacka oddała trzy gemy Magdalenie Rybarikovej i zameldowała się w ćwierćfinale wielkoszlemowego Australian Open.

Karolina Woźniacka (WTA 2) mogła odpaść w II rundzie. Obroniła wówczas dwie piłki meczowe (powrót z 1:5, 15-40 w III secie) i pokonała 3:6, 6:2, 7:5 Chorwatkę Janę Fett. W niedzielę Dunka rozbiła 6:3, 6:0 Magdalenę Rybarikovą (WTA 21) i awansowała do ćwierćfinału Australian Open 2018. Słowaczka, półfinalistka Wimbledonu 2017, po raz pierwszy wystąpiła w IV rundzie w Melbourne.

Przy 1:1 w I secie Rybarikova uzyskała przełamanie kapitalnym forhendem po linii. W czwartym gemie Słowaczka obroniła cztery break pointy, ale czwartego Woźniacka wykorzystała świetną kontrą. Tenisistka z Bratysławy potrafiła błysnąć trudnymi zagraniami, grała nieźle, ale nie uniknęła słabości przy serwisie, co drogo ją kosztowało w starciu ze świetnie dysponowaną tego dnia Woźniacką.

W szóstym gemie Rybarikova oddała podanie do zera, na koniec robiąc podwójny błąd. Wynik seta na 6:3 regularna Woźniacka ustaliła forhendem. W stojącej na wysokim poziomie partii Dunka miała 14 kończących uderzeń przy sześciu niewymuszonych błędach. Rybarikovej zanotowano 13 piłek wygranych bezpośrednio i siedem pomyłek.

Na otwarcie II seta Słowaczka oddała podanie podwójnym błędem. Tenisistka z Bratysławy straciła animusz. Po wyrzuceniu bekhendu przegrywała 0:3. W czwartym gemie Woźniacka od 0-30 zdobyła cztery punkty, a w piątym Rybarikova oddała serwis do zera. Wyrzucony przez Słowaczkę lob dał Dunce prowadzenie 5:0. Po chwili wiceliderka rankingu utrzymała podanie do 15 i zameldowała się w ćwierćfinale. W II secie Woźniacka straciła tylko sześć punktów.

W ciągu 63 minut Dunka zdobyła 24 z 31 punktów przy swoim pierwszym podaniu i wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów. Woźniacka posłała 25 kończących uderzeń, o 10 więcej od rywalki.

W 2006 roku Woźniacka pokonała Rybarikovą 3:6, 6:1, 6:3 w finale juniorskiego Wimbledonu. W zawodowym tenisie bilans ich meczów to teraz 4-1 dla Dunki. Słowaczka jedyny raz lepsza była w 2009 roku w Pattaya City.

Rybarikova odrodziła się po zdrowotnych problemach. W kwietniu ubiegłego roku była notowana poza Top 400 rankingu. W ciągu kilku miesięcy wróciła do czołowej "100". W Wimbledonie, jako 88. rakieta globu, doszła do półfinału, eliminując po drodze Karolinę Pliskovą. W tym tygodniu w Melbourne wyeliminowała Taylor Townsend, Kirsten Flipkens i Katerynę Bondarenko.

Woźniacka po raz pierwszy od 2012 roku awansowała do ćwierćfinału Australian Open. O drugi półfinał w Melbourne (2011) zmierzy się z Carlą Suarez, z którą wygrała pięć z siedmiu meczów. Dunka to dwukrotna finalistka US Open (2009, 2014).

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 55 mln dolarów australijskich
niedziela, 21 stycznia

IV runda gry pojedynczej kobiet:

Karolina Woźniacka (Dania, 2) - Magdalena Rybarikova (Słowacja, 19) 6:3, 6:0

Program i wyniki turnieju kobiet

ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Madrycie. Atletico nie wygrało z Girona. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (25)
avatar
Queen Marusia
21.01.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
--- jej sposób gry zmienił się, gdy zaczęła współpracę z byłym sparingpartnerem Sereny Williams. Gdy szybciej i mocniej.---
Podzielam ta opinie.Po raz kolejny udowadnia jak wazny jest hitting p
Czytaj całość
avatar
Baseliner
21.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Świetny mecz zagrała Wozniacki, agresywnie i pewnie od początku do końca. Z Carlą powinna sobie również poradzić. 
avatar
pareidolia
21.01.2018
Zgłoś do moderacji
6
2
Odpowiedz
Trzeba przyznać, że panna Woźniacka niesamowicie podniosła swój poziom gry. Jak daleko ze swymi umiejętnościami oddaliła się od Radwańskiej widać po sposobie gry i miejscach w rankingu. Woźniac Czytaj całość
avatar
RafaCaro
21.01.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pięknie Caro! Na taki mecz czekałem :) poprzednie nie zachwycały ale ten już w końcu był w Singapurskim stylu :) C'mon!