- Z pewnością kluczowy dla losów pojedynku okazał się pierwszy set. Był bardzo wyrównany, obie zaprezentowałyśmy trochę dobrego tenisa. Myślę, że ona była lekko zawiedziona porażką w partii otwarcia. Do tego zagrałam bardzo dobrze pierwsze dwa gemy drugiej odsłony i to dało mi dużo pewności. Byłam agresywna, starałam się wykorzystywać swoje szanse, a to pozwoliło mi wygrać mecz w dwóch setach - powiedziała Agnieszka Radwańska.
W zeszłym roku krakowianka przegrała z Catherine Bellis w turnieju rozgrywanym w Dubaju. Tym razem jednak zrobiła wszystko, aby zrewanżować się zdolnej Amerykance za tamtą porażkę i wygrała 7:6(4), 6:0. - Musiałam zaprezentować swój najlepszy tenis, aby ją pokonać. Przede wszystkim jednak, to nie mogłam przegrać w dniu urodzin trenera - przyznała podopieczna Tomasza Wiktorowskiego.
Przeciwniczką Polki w czwartkowym ćwierćfinale mogła być notowana na 29. miejscu w rankingu WTA Petra Kvitova. - Zawsze powtarzam, że liczby nie grają. Liczą się nazwiska. Rankingi szybko się zmieniają. Na początku roku wygląda to inaczej niż na jego zakończenie. Dla mnie nie ma znaczenia, czy Petra Kvitova jest klasyfikowana w drugiej czy trzeciej dziesiątce. Czy jest rozstawiona lub nierozstawiona. Dla mnie liczy się tylko to, że jest Petrą Kvitovą - stwierdziła nasza tenisistka.
Ostatecznie jednak Czeszka przegrała w środę z Włoszką Camilą Giorgi 6:7(7), 2:6. Tym samym to trzykrotna finalistka zawodów Katowice Open spotka się w czwartek z Radwańską.
ZOBACZ WIDEO: Nowa rola Dawida Celta. "To ogromny zaszczyt i wyróżnienie"
....Aga pamiętaj, że w dniu meczu o półfinał imieniny będzie obchodził Twój kuzyn Arkadiusz ;)