Sobotnie półfinały zakończyły się po myśli faworytów. Najpierw rozstawiony z "dwójką" Jo-Wilfried Tsonga zwyciężył jedynego w gronie półfinalistów Belga Rubena Bemelmansa 6:3, 6:3. Leworęczny tenisista gospodarzy starał się o premierowy finał zawodów głównego cyklu, lecz w sobotę stracił serwis aż czterokrotnie i przegrał zasłużenie.
W pierwszym w karierze finale turnieju rangi ATP World Tour nie wystąpi również Stefanos Tsitsipas. Grek mógł zostać siódmym w obecnym sezonie kwalifikantem, który dojdzie do decydującej fazy w głównej drabince, lecz w sobotę nie znalazł sposobu na Diego Schwartzmana. Argentyńczyk miał problemy tylko w drugiej odsłonie, w której musiał odrabiać stratę przełamania. Cały pojedynek zwieńczył w dwóch setach wynikiem 6:3, 7:5.
Tym samym Schwartzman otrzyma drugą z rzędu szansę walki o tytuł w imprezie European Open. W zeszłym roku jego finałowym przeciwnikiem był Richard Gasquet, który ostatecznie sięgnął po mistrzowskie trofeum. Teraz na drodze ćwierćfinalisty US Open 2017 po raz pierwszy w karierze stanie Tsonga. Argentyńczyk ma na swoim koncie tylko jeden tytuł, natomiast Francuz 15. W tym roku reprezentant Trójkolorowych był już najlepszy w halowych turniejach w Rotterdamie i Marsylii oraz na mączce w Lyonie.
European Open, Antwerpia (Belgia)
ATP World Tour 250, kort twardy w hali, pula nagród 589,1 tys. euro
sobota, 21 października
półfinał gry pojedynczej:
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 2/WC) - Ruben Bemelmans (Belgia) 6:3, 6:3
Diego Schwartzman (Argentyna, 4) - Stefanos Tsitsipas (Grecja, Q) 6:3, 7:5
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe podróże Marcina Lewandowskiego. "W moim łóżku wylądowała głowa koguta"