- Z pewnością nie jest mi łatwo grać z Juergenem, ponieważ jest on moim dobrym przyjacielem. Znam go od wielu lat. Obecnie prowadzi go mój były trener, dlatego było mi jeszcze trudniej. Muszę jednak przyznać, że serwowałem bardzo dobrze - powiedział Jerzy Janowicz.
Łodzianin zwyciężył 6:1, 6:7(3), 6:4 Jürgena Zoppa, którego szkoleniowcem jest aktualnie Kim Tiilikainen. Fin pracował z Polakiem w latach 2009-2016 i miał wielki udział w jego największych sukcesach w głównym cyklu. Teraz pomaga Estończykowi, który swego czasu był już w Top 100, lecz problemy zdrowotne zastopowały jego rozwój.
Janowicz także chce powrócić do dawnej dyspozycji, kiedy był już 14. rakietą świata. - Teraz będę czekać na mój kolejny pojedynek. Staram się powrócić do miejsca, w którym kiedyś byłem. W ostatnim czasie byłem kontuzjowany, ale teraz mam nadzieję, że będę grać swój najlepszy tenis. Czuję się dobrze - wyznał łodzianin.
W I rundzie głównej drabinki szwedzkich zawodów rywalem Janowicza będzie Francuz Pierre-Hugues Herbert. Łodzianin nie znalazł jeszcze sposobu na reprezentanta Trójkolorowych, z którym przegrał w I rundzie turnieju w Halle (2014) oraz eliminacjach do imprezy w Madrycie (2017). Ich trzeci pojedynek zostanie rozegrany w środę.
ZOBACZ WIDEO Grad goli w derbach Mediolanu. Popis Mauro Icardiego [ZDJĘCIA ELEVEN]
Miłego :)