Agnieszka Radwańska: Wirusy kosztowały mnie dużo zdrowia, energii i wagi

PAP/EPA / NIC BOTHMA
PAP/EPA / NIC BOTHMA

- W tym roku skupiam się na tym, żeby poradzić sobie z problemami zdrowotnymi. Z wirusem się uporałam, jest dużo lepiej, choć teraz biorę antybiotyki - mówi Agnieszka Radwańska. Polka po Wimbledonie zdecydowała się na kilka tygodni przerwy od gry.

W tym artykule dowiesz się o:

W Wimbledonie, swoim ulubionym turnieju wielkoszlemowym, Radwańska dotarła w tym roku do czwartej rundy. Walkę o ćwierćfinał przegrała ze Swietłaną Kuzniecową. Biorąc jednak pod uwagę problemy, z jakimi zmagała się w tym roku triumfatorka mistrzostw WTA z 2015 roku, jej wynik należy uznać za co najmniej dobry.

Po czerwcowym Roland Garros narzeczony krakowianki Dawid Celt zdradził, że Radwańska zmagała się w tamtym czasie z dość poważnym wirusem. Teraz jest już znacznie lepiej, choć polska rakieta numer 1 wciąż potrzebuje czasu, by wrócić do pełni zdrowia i formy.

- Wyszłam z tego, choć teraz biorę kolejną dawkę antybiotyków, żeby choroba nie wróciła. W tym roku miałam bardzo ciężkie okresy. Dopadły mnie dwa wirusy, które kosztowały dużo zdrowia, energii i wagi. Powrót do treningu, formy, kondycji, zajmuje w takiej sytuacji kilka tygodni, zwłaszcza kiedy są upały - wyznała 28-letnia tenisistka.

Uciążliwe infekcje wirusowe to nie jedyne dolegliwości, z jakimi zmaga się w tym sezonie "Isia". - Niestety, wciąż daje o sobie znać stopa. Trwa to już od ponad roku. Jeśli na korcie biega się tyle co ja, i to już od wielu lat, stopa nie leczy się tak, jakby się tego chciało. Przewlekłe kontuzje cały czas są i coraz ciężej z tym walczyć. Stara jeszcze nie jestem, ale wiek coraz bardziej daje o sobie znać na korcie - nie ukrywa zwyciężczyni dwudziestu turniejów WTA.

ZOBACZ WIDEO Justyna Żełobowska: Marzyłam o medalu w Rio, ale przede mną była długa droga

Radwańska zdradziła, że w tym roku sezonu na twardych kortach nie rozpocznie tak jak w poprzednich latach w Stanford, a dopiero w Toronto (7-13 sierpnia). - W tym roku skupiam się na tym, żeby poradzić sobie z problemami zdrowotnymi. Mam jeszcze trochę czasu do wyjazdu do Ameryki Północnej, starty tam zacznę od Kanady, więc mam jeszcze prawie trzy tygodnie. Postaram się podleczyć i mam nadzieję, że druga połowa sezonu będzie lepsza od pierwszej - podkreśliła.

W środę w księgarniach ukazała się pierwsza książka o życiu i karierze Agnieszki Radwańskiej. Pozycja pod tytułem "Jestem Isia" to wywiad rzeka z najlepszą polską tenisistką, przeprowadzony przez Artura Rolaka.

- Z Arturem znamy się od lat, mamy za sobą ponad 30 wywiadów. Artur rozumie tenis, a to duże ułatwienie. Wiem, bo kiedy dostaję do akceptacji rozmowę z kolorowego magazynu, kasuję prawie wszystko i piszę ją od nowa. Książki pisać od nowa nie chciałam - żartowała finalistka Wimbledonu z 2012 roku.

- Pierwszą propozycję dostałam po wygraniu juniorskiego Wimbledonu. Później też było ich mnóstwo, ale z miejsca je odrzucałam, uznając, że jest jeszcze za wcześnie. Wydaje mi się, że książkę można napisać, kiedy ma się już coś do opowiedzenia, coś się osiągnęło. Nie chodzi o to, żeby robić to, bo można, albo bo każdy pisze. Po dziesięciu latach w czołowej dziesiątce rankingu WTA ten właściwy moment chyba nadszedł - wyjaśniła "Isia".

W wywiadzie-rzece Radwańska pokazuje się z nieznanej, starannie ukrywanej przed mediami strony i zdradza wiele ciekawych faktów ze swojego życia prywatnego. I tak dowiadujemy się, skąd wziął się jej przydomek "Isia", jak wyglądała jej pierwsza randka z przyszłym mężem Dawidem Celtem, za co najbardziej ceni Karolinę Woźniacką i Andżelikę Kerber, dlaczego Jerzemu Janowiczowi raczej nie zostawiłaby swojego dziecka pod opieką, a także który ze słynnych piłkarzy, i czemu akurat Gareth Bale, wpadł jej w oko.

- Kilka historii nie ujrzało światła dziennego, bo jeszcze nie może. Z miłą chęcią napiszę jeszcze drugą książkę, ale ona musi jeszcze poczekać. Nie sądzę jednak, żeby był to kolejny wywiad rzeka. Książka pewnie opowiadałaby o samym tenisie i o tenisowym świecie. A jest o czym opowiadać.

Przy okazji spotkania promującego książkę "Jestem Isia" Radwańska pogratulowała Łukaszowi Kubotowi wygrania w parze z Marcelo Melo turnieju deblowego Wimbledonu. - Kiedy na tydzień przed Wimbledonem poprosiłam Łukasza o recenzję, bardzo to przeżywał i mówił, że musi się postarać. No i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Jego wygrana to ogromny sukces, bardzo imponujący wynik. Łukasz mocno na to zapracował. Tak jak mówię o nim w wywiadzie, to przykład sportowca, który dobrze wie co i dlaczego robi. Doskonały przykład dla każdego tenisisty, który zaczyna grać, jest niesamowitym profesjonalistą - wychwalała kolegę Polka.

Komentarze (36)
avatar
Makrel
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Józ taki jeden byl co go wirusy atakowały zwłaszcza filipińskie. Rada: Nie zadawaj sie z Kwachem bo jeszcze będziesz miała kulawa goleń a to już po tenisie będzie. 
avatar
ZLOTOUSTY
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pycha czesciowo wmowiona przez media wziely swego czasu gore i normalny czlowiek nie mogl sluchac jej przechwalek. Za pozno na poprawe wizerunku i za pozno na treningi. 
avatar
Cezary Orlik
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
wizualnie anorektyczka....... no ale może się mylę :) 
avatar
biedron104
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A kiedy Henryk Kisinger vel Kiszonka będzie osądzony za zbrodnie wojenne? 
avatar
Andrzej Iwanek
20.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać było ze Agnieszka fizycznie nie wyglądała najlepiej - życze powrotu do zdrowia a będzie dobrze -powodzenia Agnieszka-".zakonnica "określenie w kwizie skąd sie to wzięło byłem zdziwiony - Czytaj całość