ATP Eastbourne: Novak Djoković w pierwszym od dwóch lat finale na trawie, zwycięstwo Gaela Monfilsa z chwilą grozy

PAP/EPA / GERRY PENNY
PAP/EPA / GERRY PENNY

Novak Djoković w dwóch setach pokonał Daniła Miedwiediewa w półfinale rozgrywanego na kortach trawiastych turnieju ATP World Tour 250 w Eastbourne. W finale Serb zagra z Gaelem Monfilsem, który po szalonym meczu wygrał z rodakiem Richardem Gasquetem.

Novak Djoković przyjął dziką kartą do turnieju ATP w Eastbourne, aby nabrać pewności siebie i ogrania na trawie przed startującym w poniedziałek Wimbledonem. I jak na razie wszystko idzie po myśli Serba. Tenisista z Belgradu w turnieju Aegon International nie stracił jeszcze seta, a w piątek wygrał 6:4, 6:4 z Daniłem Miedwiediewem i awansował do finału.

- Danił to utalentowany tenisista, który w ostatnim czasie wykonał spory postęp. Ma bardzo szybkie i płaskie uderzenia, dlatego musiałem być uważny i urozmaicać grę. Bardzo ważny był pierwszy set. On odrobił stratę przełamania i miał szanse na kolejnego breaka, ale zdołałem się obronić - mówił w pomeczowym wywiadzie najwyżej rozstawiony Djoković, który w ciągu 82 minut gry zaserwował pięć asów, wykorzystał trzy z sześciu break pointów i posłał 16 uderzeń kończących.

Tym samym Djoković awansował do 98. finału w karierze, w tym trzeciego w obecnym sezonie. W turniejach rozgrywanych na trawie to siódmy finał Serba (trzy wygrał i trzy przegrał), ale pierwszy od Wimbledonu 2015. - Nie mogę być bardziej szczęśliwy niż teraz, tuż po awansie do finału. To dla mnie fantastyczny wynik - dodał 30-latek.

W finale Djoković zmierzy się z Gaelem Monfilsem, który wygrał szalony mecz z Richardem Gasquetem, podwyższając bilans bezpośrednich konfrontacji z rodakiem na 9-7 i rewanżując się za ubiegłotygodniową porażkę w I rundzie zawodów w Halle.

ZOBACZ WIDEO: Kontuzja kręgosłupa przerwała karierę polskiego rajdowca. Teraz jest gotów, by wrócić (VIDEO)

Monfils wygrał z ogromnymi kłopotami, choć początkowo wszystko przebiegało po jego myśli. Paryżanin prowadził już 6:2, 4:2, a w dziesiątym gemie miał dwa meczbole. Jednak ich nie wykorzystał, a po chwili upadł na kort i z grymasem bólu chwycił się za lewe kolano. Po interwencji medycznej wrócił do gry, a w rozstrzygającym o losach drugiej partii tie breaku zmarnował następnego meczbola i przegrał 7-9.

Gdy wydawało się, że Monfils skreczuje, postanowił kontynuować rywalizację. I w trzeciej partii ponownie objął prowadzenie z przewagą przełamaniem, ale pozwolił Gasquetowi odrobić stratę i wyrównać na 5:5. O zwycięstwie w ostatnim secie, i zarazem w całym meczu, musiał decydować tie break, w którym tym razem lepszy okazał się tenisista z Paryża.

Monfils (w piątek 18 asów, cztery przełamania i 41 uderzeń wygrywających) awansował do 26. finału, lecz pierwszego na trawie. Z poprzednich szans na mistrzostwo w cyklu ATP World Tour wykorzystał tylko sześć. Ostatnią w sierpniu zeszłego roku w Waszyngtonie. - To była wielka bitwa, zarówno pod względem tenisowym, jak i mentalnym. Cieszę się, że to ja wyszedłem z niej zwycięsko - przyznał Francuz.

Sobotni finał (początek o godz. 15:00 czasu polskiego) będzie 14. konfrontacją pomiędzy Djokoviciem a Monfilsem. Wszystkie poprzednie wygrał Serb. Na trawie zagrają ze sobą po raz pierwszy. - Gael jest dynamiczny i nieprzewidywalny. To będzie trudny mecz. On ma taki serwis, że na trawie może pokonać każdego - ocenił belgradczyk.

Po tytuł w deblu sięgnęli w piątkowe popołudnie najwyżej rozstawieni w drabince bracia Bob i Mike Bryanowie. Amerykanie pokonali Hindusa Rohana Bopannę i Brazylijczyka Andre Sa 6:7(4), 6:4, 10-3. Dla reprezentantów USA to pierwsze mistrzostwo w 2017 roku i zarazem 113. wspólne trofeum w głównym cyklu.

Aegon International, Eastbourne (Wielka Brytania)
ATP World Tour 250, kort trawiasty, pula nagród 635,6 tys. euro
piątek, 30 czerwca

półfinał gry pojedynczej:

Novak Djoković (Serbia, 1/WC) - Danił Miedwiediew (Rosja) 6:4, 6:4
Gael Monfils (Francja, 2/WC) - Richard Gasquet (Francja, 7) 6:2, 6:7(7), 7:6(4)

finał gry podwójnej:

Bob Bryan (USA, 1) / Mike Bryan (USA, 1) - Rohan Bopanna (Indie) / Andre Sa (Brazylia) 6:7(4), 6:4, 10-3

Komentarze (0)