Marin Cilić zatrzymał Gillesa Mullera w półfinale turnieju ATP w Londynie. Luksemburczyk, ubiegłotygodniowy triumfator imprezy w Den Bosch, w tegorocznym sezonie gry na kortach trawiastych był niepokonany. Wygrał siedem meczów z rzędu, w tym sześć bez straty serwisu. Ale w sobotę jego seria została zakończona przez Chorwata, który zwyciężył 6:3, 5:7, 6:4.
Po porażkach Andy'ego Murraya, Stana Wawrinki oraz Milosa Raonicia Cilić, turniejowa "czwórka", został najwyżej rozstawionym tenisistą, jaki pozostał w turnieju Aegon Championship. I wytrzymał presję faworyta. - To niesamowite. Obaj zagraliśmy na niezwykle wysokim poziomie. Gilles zmusił mnie do gry na granicy możliwości. - przyznał tenisista z Zagrzebia, który w sobotnim meczu zaserwował 22 asy, uzyskał dwa przełamania, posłał aż 47 zagrań kończących i popełnił zaledwie osiem niewymuszonych błędów.
Dla Cilicia to 29. finał w głównym cyklu, w którym będzie mógł zdobyć 18. tytuł. W tym sezonie wygrał już zawody na mączce w Stambule. W decydującym spotkaniu na kortach Queen's Clubu wystąpi po raz trzeci. W 2012 roku okazał się lepszy od Davida Nalbandiana, natomiast w następnym sezonie przegrał z Andym Murrayem.
Finałowym rywalem Chorwata został Feliciano Lopez. Hiszpan udowadnia, że jego słowa, iż "kocha grać w Queen's Clubie" nie były bezpodstawne. W tegorocznej edycji Aegon Championship spisuje się bowiem doskonale. Pokonał Stana Wawrinkę czy Tomasa Berdycha, a w sobotę wyeliminował innego faworyta, Grigora Dimitrowa, wygrywając 7:5, 3:6, 6:2.
ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica wróci do Formuły 1? Michał Kościuszko zabrał głos
Tym samym Lopez zrewanżował się Bułgarowi za porażkę w finale londyńskich zmagań w 2014 roku. - Kiedy byłem mały, oglądałem transmisje z Queen's Clubu i zawsze chciałem tutaj zagrać. To dla mnie wyjątkowy turniej. Ale nigdy sobie nie wyobrażałem, że na takim etapie mojej kariery wystąpię tu w finale. To dla mnie coś wspaniałego - mówił szczęśliwy 35-latek z Madrytu, dla którego to to drugi finał z rzędu (w zeszłym tygodniu przegrał mecz o tytuł w Stuttgarcie z Lucasem Pouille'em), a łącznie 17. w karierze (zdobył pięć mistrzostw).
Niedzielny mecz (początek o godz. 15:00 czasu polskiego) będzie ósmą konfrontacją Cilicia z Lopezem. Bilans jest korzystniejszy dla Chorwata i wynosi 5-2. Tenisista z Zagrzebia wygrał również ich oba pojedynki rozegrane na kortach Queen's Clubu (sezony 2013 i 2016). - On w tej chwili gra niesamowicie. Aby go pokonać, będę zagrać na równym i wysokim poziomie oraz wykorzystać swoje szansę - ocenił Hiszpan.
Aegon Championship, Londyn (Wielka Brytania)
ATP World Tour 500, kort trawiasty, pula nagród 1,8 mln euro
sobota, 24 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Marin Cilić (Chorwacja, 4) - Gilles Muller (Luksemburg) 6:3, 5:7, 6:4
Feliciano Lopez (Hiszpania) - Grigor Dimitrow (Bułgaria, 6) 7:5, 3:6, 6:2